Recenzja: Glenburgie 1995 Refill Hogshead Thompson Bros

Glenburgie 1995 Refill Hogshead Thompson Bros for Beija Flor

Jak widzieliście na przykładzie od Murray McDavid, Glenburgie potrafi być smaczna. Dziś ten sam rocznik w podobnym wieku od lubianych braci Thompson. Liczę na sukces.

O samej whisky

Destylat z czerwca 1995 dojrzewał przez 27 lat w pojedyńczej beczce kolejnego napełnienia po bourbonie. W momencie butelkowania w 2023 roku moc beczki wniosła 52.3%. Whisky bez filtracji na zimno ani barwienia.

Glenburgie 1995 Refill Hogshead Thompson Bros for Beija Flor

Kolor: jasnozłoty
Zapach: kwiatowy, wosk, mokre drewno, karmel, słód, lekko metaliczny, mentol
Smak: słodki dąb, cytrusy, wosk, plastik, przejrzałe mango, zielone jabłka
Finisz: perfumowany, benzyna, cierpki dąb, stara skóra, gorzki dąb

Nos zaczyna się niezbyt słodko, nawet ciut cierpko, sporą ilością kwiatów i wosku. Mocno zaznaczone jest mokre drewno, momentami idące aż w delikatną pleśń czy grzybiczność. Sporo karmelu i słodu, delikatnie wyczuwalna nuta metaliczna oraz pod koniec odrobina mentolu. W smaku zaczyna się bardzo delikatnie słodkim dębem ze sporą ilością cytrusów i wosku. Dalej odrobina plastiku i przejrzałe mango, również idące lekko w pleśń. Finisz perfumowany z nutą benzyny, którą szybko przykrywa cierpki dąb. Idąc dalej wciąż wytrawnie i cierpko, mnóstwo starej skóry i gorzkiego dębu.

Świetna whisky, pokazująca piękno starej beczki po bourbonie. Kolejne Glenburgie z 1995 spełniło oczekiwania.

Ocena: 91/100

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club