Recenzja: Lindores Abbey 2018 STR Wine Barrique #38

Recenzja: Lindores Abbey 2018 STR Wine Barrique #38

Pierwsze podejście do destylarni Lindores Abbey będące młodą whisky z klasycznej beczki po bourbonie nie wypadło zbyt fortunnie. Tym razem sprawdzę whisky z tego samego rocznika, ale z beczki po winie, co rokuje ciut bardziej optymistycznie.

O samej whisky

Destylat ze stycznia 2018 trafił do beczki STR po winie (czyli heblowanej i mocno wypalanej) numer 38 aby w sierpniu 2021 trafić profto do butelki w mocy 62.12%. Próbka absulutnie bez filtracji, w naturalnej barwie.

Recenzja: Lindores Abbey 2018 STR Wine Barrique #38

Kolor: złoty
Zapach: poziomki, miód gryczany, lakier, gorzki dąb, słód, alkoholowy, mentol, rozpuszczalnik
Smak: pikantny dąb, plastelina, benzyna, kwiatowy, gorzkie zioła
Finisz: pikantny dąb, new make, miód gryczany, aceton, lakier

W zapachu ponownie od razu uderza młody wiek, tym razem jednak zdradzają go poziomki, przypominające mi młode wypusty Bimber. Mocno w stronę new make z przebijającym się słodem oraz z dodatkiem miodu gryczanego. Lakier i alkoholowość są obecne, w tle mentol. Z czasem w kieliszku pojawia się czekolada i gotowane warzywa. W smaku bardzo dużo pikantnego dębu. Z niechcianych aromatów są plasetlina i nieprzyjemna benzyna. W tle nuty kwiatowe i gorzkie zioła. Finisz ponownie zdominowany przez pikantny dąb. Przebijają nuty new makeowe. Wraca miód gryczany. Na koniec aceton i lakier.

Na razie w Lindores Abbey nie jest za dobrze. Podobno destylują w sposób, który ma stworzyć whisky błyszczącą po osiągnięcu bardziej dojrzałego wieku. Ile w tym prawdy przekonamy się na kilka lat.

Ocena: 77/100

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club