Recenzja: Ledaig 2008 Sherry Hogshead #MoS19011 Malts of Scotland

Ledaig 2008 Sherry Hogshead #MoS19011 Malts of Scotland

Ledaigi raczej nie zawodzą, podobnie jak Malts of Scotland, których to bottlingi nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Zobaczmy co wyjdzie z takiego połączenia.

O samej whisky

Destylat z 2008 roku trafił do beczki po sherry numer MoS19011 w której dojrzewał do 2019 roku. Zabutelkowany został w mocy beczki 55.1% bez filtracji na zimno ani barwienia.

Kolor: jasnozłoty
Zapach: wanilia, mentol, białe wino, mokry torf, cytrusy, czerwony pieprz, Jaegermeister, perfumowany
Smak: kwaśne cytrusy, skórka cytrynowa, czerwony pieprz, wosk, stara skóra, główki zapałek
Finisz: czerwony pieprz, spalony dąb, popiół

Na nosie intensywnie ale nieprzytłaczająco. Dużo wanilii i mentolu, trochę białego wina, przebija mokry torf. Dalej cytrusy i czerwony pieprz. Powraca motyw ziołowy pod postacią Jaegermeistera oraz odrobina nuty perfumowanej. Na języku bardzo oleiście. W smaku głównie kwaśne cytrusy idące w skórkę cytrynową. Powraca czerwony pieprz, dochodzi wosk i stara skóra oraz szczypta siarki jako główki zapałek. Finisz zdecydowanie mniej złożony. Czerwony pieprz, spalony dąb i popiół.

Dosyć zaskakujący profil jak na beczkę po sherry, z bardzo dużą pewnością obstawiałbym beczkę po bourbonie. Niemniej jak na tak młodą whisky oferuje dobry balans i świetną teksturę. Więcej nie potrzeba. Kolejny udany Ledaig.

Ocena: 89/100

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club