Glendronach 18YO Allardice, nazwany został na cześć założyciela destylarni Jamesa Allardice’a i pojawił się na rynku w 2009 roku. Razem z 12-letnią The Original, 15-letnią Revival oraz 21-letnią Parmliament tworzą podstawową ofertę destylarni. W momencie publikacji Glendronach jest w trakcie zmiany szaty graficznej i wygląda na to, że nazwa Allardice została porzucona.
O samej whisky
Glendronach 18YO Allardice to whisky w mocy 46%, dojrzewający w całości w beczkach po sherry Oloroso, butelkowany jest bez dodatku karmelu i bez filtracji na zimno (ta informacja nie dotyczy aktualnych butelkowań). Moja butelka pochodzi z października 2016.
Kolor: ciemny bursztyn
Zapach: słodkie sherry, maliny, poziomki, crème brûlée, kwaśny tytoń, czekoladki z wiśniami
Smak: delikatny, słodkie poziomki, kwaśna sosna, stara skóra, mokry dąb, kompot truskawkowy, plastik, lekko perfumowany
Finisz: długi, mocno perfumowany, przyjemnie pikantny dąb, kwaśne maliny, wanilina, odrobina plasteliny
Nos otwiera intensywne, jednak nie dominujące, delikatnie słodkie, deserowe sherry. Nie mamy bynajmnej do czynienia z syropowym ulepem. Aromat rozwija się w poziomki i maliny. Odrobina crème brûlée i, wprowadzającego równowagę, kwaśnego tytoniu. Całość uzupełniają czekoladki z wiśniami. W smaku bardzo podobnie, tutaj jednak słodkie poziomki grają pierwsze skrzypce. W kontrze, wprowadzająca tak lubiany przeze mnie w takich whisky element ziołowy, kwaśna sosna. Dalej stara skóra i również kwaskowy mokry dąb. Ogólną ogładę podkreśla aksamitny kompot truskawkowy. Momentami pojawia się odrobina plastiku, a całość ma wrażenie lekko perfumowanego. To wrażenie jest tylko mocniejsze na długim finiszu. Tutaj dodatkowo przyjemnie pikantny dąb i kwaśne maliny. Jakby odrobina wanilli momentami przechodzącej w lekko mdłą plastelinę.
Whisky niezwykle elegancka i zbalansowana. Raz słodko, raz kwaśno, ale sumarycznie lądujemy idealnie po środku. Jest mocno sherrowana, chociaż wciąż z umiarem. Czuć też, że są to bardzo porządne beczki. Nie piłem jeszcze nowych, filtrowanych na zimno batchy, ale z którymi się zetknąłem do tej pory trzymały poziom.
Nie wiem czy to kilka lat oksydacji w otwartej butelce, czy dojrzewanie moich gustów, ale whisky smakuje lepiej niż ją zapamiętałem. Razem z Taliskerem, Glendronach wydaje najlepsze na rynku 18-letnie podstawki.