Oficjalne Bowmory to trochę pole minowe, ale obecność na rynku edycji niezależnych jest znikoma, a jeśli już są to bardzo wysoko wyceniane. Warto zatem poszukać ciut starszych wydań. Z edycja ochrzczoną French Oak Barrique miałem jużdo czynienia kilka lat temu, jednak była to wersja 19-letnia i wzbudziła mieszane uczucia. Dziś pochodząca z 2017 roku wersja 26-letnia będąca częścią serii The Vinter’s Trilogy.
O samej whisky
Bowmore 26YO French Oak Barrique to efekt podwójnej maturacji. 13 lat w beczkach po bourbonie i 13 lat w beczkach po winie. Whisky butelkowana jest w mocy 48.7%. Brak informacji o filtracji czy barwieniu.

Kolor: rubinowy
Zapach: suchy tytoń, słodki torf, skóra, siano, świeże pieczywo, poziomki, wrzosy, pieczarki
Smak: słodki tytoń, delikatny torf, truskawki, wrzosy, kwaskowy, karmelki, ciasteczka maślane
Finisz: pikantny dąb, słodki torf, wytrawne wino, taniczny, spalony dąb
W zapachu dominuje suchy tytoń i słodki torf. Sporo skóry. Odświeżające siano i świeże pieczywo. Podobnie jak w wersji 19-letniej tak i tutaj pojawiają się poziomki. W tle wrzosy i pieczarki. W smaku bardzo dużo dymu, dosyć niespotykanie dla Bowmore. Poza tym ponownie słodki tytoń i delikatny torf. Ciekawe truskawki i wrzosy, lekko kwaskowo. Przyjemnym urozmaiceniem owocowości są karmelki i ciasteczka maślane. Finisz bardzo długi. Otwiera lekko pikantny dąb ze słodkim torfem. Mocno wyczuwalny jest wpływ wytrawnego wina dający również dużo tanin. Na końcu spalony dąb.
Dużo tytoniu i torfu, który jednak jest bardzo delikatny i wycofany. Dobrze współgra to z niższą mocą. Na finiszu w końcu pojawia się DNA Bowmore. Złożona i bardzo pijalna pozycja, mimo kontrowersyjnych i lekko nieobliczanych beczek.