Destylarnia Tobermory wydała cztery oficjalne butelkowania z rocznika 1972. Wszystkie były finiszowane w takich samych beczkach, może więc za decyzją stał typ oryginalnie użytej beczki, a może czas finiszowania. W każdym razie na rynek trafiły etykiety zielona, czarna, czerwona i brązowa. Ja spróbuję tej pierwszej.
O samej whisky
Tobermory 1972 z zieloną etykietą to whisky 32 letnia (tak samo zresztą jak wersje z innymi eytkietami) i została zabutelkowana w maju 2005. Finiszowana była przez nieznany czas w beczkach po sherry Oloroso. Rozlano 902 butelki wersji z zieloną etykietą w mocy beczki 50.1% bez filtracji na zimno ani barwienia.
Kolor: czerwone wino
Zapach: crème brûlée, stara skóra, poziomki, porzeczki, piwnica, wilgotny tytoń, kostka rosołowa, włoszczyzna
Smak: porzeczki, brązowy cukier, pikantny dąb, odrobina siarki, stara skóra, truskawki, smar
Finisz: truskawki, anyż, porzeczki, stara skóra, popiół, tytoń, cierpki dąb, gorzka herbata
Niezwykle głęboki zapach. Od razu uderza mnóstwo crème brûlée i starej skóry. Poziomki, które po nalaniu dosyć nieśmiałe, z czasem spędzonym w kieliszku wychodzą coraz bardziej na przód. Obok nich porzeczki i piwnica. Zapach wzbogaca odrobina umami pod postacią wilgotnego tytoniu i kostki rosołowej zawierającej w sobie też włoszczyznę. W smaku na pierwszym planie porzeczki i pikantny dąb oraz brązowy cukier. Jest trochę pikantnej siarki. Dalej stara skóra, truskawki i smar. Finisz niezwykle długi, chyba nie spotkałem innej whisky z tak monstrualnym finiszem. Na początku truskawki z dużą ilością anyżu, szybko pojawiają się też porzeczki przywołujące smak lat 90., czyli czarne Frugo. Dalej już spokojniej, stara skóra i popiół tytoniowy. Bardzo tanicznie, w stronę cierpkiego dębu i gorzkiej herbaty.
Ocena wydaje się wysoka, jednak patrząc na polską scenę, gdzie rozsamplowano kilka tych butelek i whisky ta zazwyczaj oceniana jest kilka punktów wyżej, może pojawić się pytanie – czemu tylko tyle? Technicznie Tobermory 1972 jest bliska perfekcji, co bardzo doceniam. Ale to nie do końca mój smak. Trochę za mało brudu, trochę zbyt pikantnie.