Seria Chapter od Jarka Bussa jakoś się nie kończy. Po przerwie od Glenfarclasa na Chapter #11, czyli destylarnię Clynelish, 13. butelkowanie z powrotem zabiera nas do giganta ze Speyside.
O samej whisky
Zaczniemy ciekawostką, ponieważ beczka z której pochodzi whisky jest ostatnią beczką napełnioną w drugim tysiącleciu. A konkretniej, jest to świeża beczka po sherry numer 7500 zalana 31 grudnia 1999. Whisky dojrzewała przez 21 lat do butelkowania (oczywiście bez filtracji i w naturalnej barwie) w czerwcu 2021. W tym momencie moc wynosiła 52.9%. W ramach edycji Chapter do Polski trafiło pół beczki (306 butelek), drugie pół przeznaczono na rynek wietnamski.
Kolor: złoty
Zapach: mokra ziemia, wilgotny dąb, lukier, syrop sosnowy, kamfora, mentol, ziołowy
Smak: ciemna herbata, ciężkie sherry, gorzko-ziołowy, pestki wiśni
Finisz: stara skóra, pikantny dąb, gorzka czekolada, siarka, popiół, perfumowany, czarna herbata
Na nosie zaczyna się od razu aż syropowo słodko (głównie lukier) sugerując dosyć nieoczywistą dla Glenfarclasa beczke po sherry Pedro Ximenez. Nie jest szczególnie brudno, ale bardzo intesywnie, wilgotno i ziołowo (po raz kolejny w selekcjach Jarka Bussa). Manifestuje się to mokrą ziemią i świeżym, wilgotnym dębem oraz syropem sosnowym. Do tego odrobina kamfory i tle trochę mentolu. Na języku dobra tekstura, otwiera ciemna herbata szybko mieszająca się z ciężkim sherry. Dalej bardzo ziołowo w gorzką stronę z nutami pestek wiśni. Finisz zdecydowanie bardziej rozbudowany od smaku i zarazem bardziej idący w stronę klasycznej beczki po sherry. Otwiera stara skóra i pikantny dąb z dużą ilością gorzkiej czekolady. Z nikąd pojawia się nagle siarka z odrobiną popiołu. Przykrywa to szybko nuta perfumowana i kończymy czerną herbatą.
Kolejna ziołowa selekcja Jarka Bussa i nie mam na myśli tutaj tylko o Glenfarclasów ale też Caol Ile i Kavalany, czy nawet Filey Bay. Finisz jest ciut nieskładny, ale poza tym to bardzo przyjemna whisky. Tym bardziej powinna posmakować miłośnikiem mocno słodkich beczek po sherry.