Recenzja: GlenAllachie 30YO Batch 1

Glenallachie 30YO Batch 1

Nie jest tajemnicą, że nie przepadam za GlenAllachie. W sumie nawet 29-letni single cask z rocznika 1989 niezbyt mi posmakował, chociaż inna beczka z tego samego rocznika numer 5585 butelkowana w wieku 32-lat całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Czy granicą jest więc wiek 30 lat? Sprawdźmy na przykładzie pierwszego wydaniea oficjalnej edycji 30-letniej.

O samej whisky

Znamy wiek whisky, jednak nie podano rocznika destylacji. Nie dowiemy się również nic o użytych beczkach. I tak nie byłaby to wiele wnosząca informacja, znając zamiłowanie Billy Walkera to przelewania whisky między beczkami. Wiemy za to, że rozlano 2000 butelek bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie oraz mocy beczki 48.9%.

Glenallachie 30YO Batch 1

Kolor: rubinowy
Zapach: stara skóra, maliny, konfitura truskawkowa, perfumowany, poziomki, drewno wiśniowe, smar
Smak: owocowa słodycz, stara skóra, karmelki, poziomki, pikantny dąb
Finisz: pikantny dąb, plastik, stara skóra, lekko metaliczny, taniczny

Piękny nos, chociaż ciut za słodki, mnóstwo pysznych owoców. Głównie maliny, poziomki i konfitura truskawkowa. W tle leciutko brudno – stara skóra i smar. Pojawia się też drewno wiśniowe. Ogólnie pachnie trochę sztucznie perfumowanie, ale przyjemna owocowość skutecznie to wynagradza. Smak bardzo delikatny i owocowy, chociaż ciut zbyt płaski. Ponownie dominuje owocowa słodycz (głównie poziomek) mieszające się ze starą skórą. Do tego karmelki i pikantny dąb. Finisz ciekawe metaliczny, dosyć pikantny i dębowy, chociaż po słodkim smaku nie przeszkadza to. Odrobina plastiku, który wprowadza lekkie zawirowania. Na sam koniec mocno tanicznie.

Bardzo ciekawa whisky, prowadząca nas przez najróżniejsze zakątki smaku. Owocowo, trochę brudno, metalicznie, tanicznie, czasem pikantnie. Świetna pozycja.

Ocena: 91/100

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club