Recenzja: Caol Ila 2012 Chateu Lafite Wine Barrique #325820 The Whisky Kingdom

Bardzo dawno nie było na blogu solidnej Caol Ili. W ogóle jakoś mało tej destylarni jest na blogu, a przecież to jedna z moich ulubionych. W każdym razie, do kieliszka trafiła młoda Caol Ila butelkowana na rynek niemiecki przez The Whisky Kingdom we współpracy z Wu Dram Clan.

O samej whisky

Destylat z września 2012 dojrzewał przez 8 lat do listopada 2020 w beczce po winie z Château Lafite numer 325820. Butelkowanie nastąpiło w mocy beczki 57.9% bez filtracji na zimno ani barwienia.

Kolor: pomarańczowy
Zapach: słodki torf, suche siano, cytrusy, niedojrzały banan, słone glony, wrzosy, popiół
Smak: ziemisty, odrobina siarki, guma, pikantny dąb, główki zapałek
Finisz: kwaśny dąb, słodki torf, błoto, wiśnie, ser żółty, popiół

Nos otwiera się potężną dawką słodkiego torfu, dobrze znane z tej destylarni suche siano jest, ale bardziej wycofane. To składa się bardziej na obraz whisky z południowego wybrzerza Islay a nie Caol Ili. Zaskakująco sporo cytrusów jak na beczkę po winie. Dalej niedojrzały banan i umami (słone glony), trochę wrzosów i popiołu. Na języku tłusto, od razu daje o sobie znać bardzo dobra tekstura. Niezwykle ziemiście z nutami siarki i gumy. Dalej pikantny dąb i ponownie siarka pod postacią główek zapałek. Finisz otwiera się kwaśnym dębem z powracającym słodkim torfem i dużą dawką błota. W końcu do głosu dochodzi beczka po winie w postaci dosyć typowych wiśni i żółtego sera. Na koniec popiół.

Genialnie tłusta młoda Caol Ila z potężną dawką torfu (niekoniecznie dymu) i ziemistości. Ta ilość brudu przypomina mi niektóre Kilkerrany po sherry. Zdecydowanie warta spróbowania dla fanów ciężkich whisky z Islay.

Ocena: 89/100

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club