Recenzja: Port Ellen PE5 Elements of Islay

Port Ellen PE5 Elements of Islay

Seria Elements of Islay butelkowana przez Elixir Distillers zaliczyła w ostatnich latach lekki zjazd, chociaż barwiej wizerunkowy niż jakościowy. Butelkowane są raczej młodsze whisky, pojawiają się także blended malty oraz single malty bez praw do nazwy. Wszystko wynika z koniunktury. Sama firma matka Elixir Distillers z kolei przejęła destylarnię Tormore oraz uruchamia własną destylarnię na Islay pod nazwą Portintruan.

Zobaczmy jednak jak smakuje ostatnia Port Ellen pochodząca z pierwszych lat obecności serii na rynku.

O samej whisky

Whisky zabutelkowana została w 2011 z pojedyńczej beczki kolejnego napełnienia po sherry w mocy beczki 57.9%. Jak przyzwyczaiła nas seria, nie znamy rocznika (chociaż mówi się o wczesnych latach 80.) ani wieku destylatu. Butelkowanie bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie.

Port Ellen PE5 Elements of Islay

Kolor: złoty
Zapach: słodki torf, plastik, liofilizowane truskawki, kandyzowany ananas, słodki dąb, suszone glony, mokre kamienie na plaży
Smak: słodki torf, lekko pikantny dąb, bezyna, cytrusy, kwaśny popiół, plastik
Finisz: spalone drewno, spalony plastik, kwaśny dąb, zgniłe glony, kwaśny popiół

Nos otwiera się ciężko i bardzo słodko, ale nie jest słodycz owocowa, lecz bardziej słodki torf. Do tego odrobina plastiku i w końcu pojawiają się owoce – liofilizowane truskawki i kandyzowany ananas. Dalej słodki dąb i uderzenie umami pod postacią suszonych glonów. Na koniec trochę mokrych kamieni z plaży na Islay. W smaku rozpoczynamy również od słodkiego torfu z odrobiną pikantnego dębu. W końcu pojawia się oczekiwany od Port Ellen brud w postaci benzyny. Z tyłu cytrusy, kwaśny popiół i do kompletu plastik. Finisz to spalone drewny oraz spalony plastik. W tle kwaśny dąb, trochę zgniłych glonów i kwaśny popiół, co przypomina trochę Laphroaiga.

Bardzo porządna i solidna Port Ellen pięknie współpracująca z beczką. Zdecydowanie warto spróbować. Jestem bardzo ciekaw poprzednich butelkowań Port Ellen w tej serii – będę wypatrywał.

Ocena: 92/100

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club