Recenzja: Glengoyne 1973 #976 Creative Whisky Company

Glengoyne 1973 #976 Creative Whisky Company

Glengoyne to jedna z niewielu nietorfowych whisky, która mnie w jakiś stopniu interesuje. Do tej pory na blogu ukazywały się jedyne oficjalne butelkowania, gdyż obecność marki na rynku niezależnym jest dosyć skromna. W każdym razie dzięki uprzejmości Bartka trafił do mnie bardzo obiecujący sampel butelki od Creative Whisky Company.

O samej whisky

Bardzo obiecujący, gdyż mamy do czynienia z 37-letnią whisky destylowaną w lutym 1973. Pojedyńcza beczka (znając Glengoyne zapewne po sherry, ale brak oficjalnych informacji) numer 976 została zabutelkowana bez filtracji na zimno ani barwienia w 2010 roku, co daje dodatkowe 14 lat w butelce. Moc beczki wynosi w tym przypadku 48.7%.

Glengoyne 1973 #976 Creative Whisky Company

Kolor: jasnozłoty
Zapach: poziomki, białe wino, skóra, karmelizowany banan, daktyle, ciasteczka maślane, cytrusy
Smak: lekko pikantny dąb, daktyle, plastik, stara skóra, niedojrzały banan, cierpki dąb
Finisz: stara skóra, poziomki, proch strzelniczy, spalone drewno, gorzkie pestki wiśni, ciemna czekolada

W zapachu mnóstwo poziomek, co jest dosyć zaskakujące, gdyż zazwyczaj czuję je młodych whisky z aktywnych beczek po maturacji w wysokiej temperaturze w stylu Bimbra lub Kavalana. Słodkość podbija dodatkowo karmelizowany banan oraz daktyle, jednak jest to słodycz pochodząca z destylatu a nie beczki. Na szczęście w opozycji do tego dostajemy białe wino i skórę, co pozwala utrzymać balans. W tle ciasteczka maślane i cytrusy. W smaku lekko pikantnie i dębowo (z czasem idzie to bardziej w cierpką stronę), ponownie pojawiają się daktyle. Wytrawności dodaje niedojrzały banan z elementami plastiku i starej skóry. W ten sposób płynnie przechodzimy do finiszu, gdzie poza starą skórą wracają słodkie poziomki. Odrobina aromatów siarkowych jako proch strzelniczy. Do tego spalone drewno, gorzkie pestki wiśni i ciemna czekolada. Ogólnie dosyć tanicznie.

Bardzo ciekawa i nieoczywista whisky. Tym bardziej, że pierwsze skrzypce gra destylat, a nie beczka. Świetny przykład starej szkoły.

Ocena: 91/100

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club