Recenzja: Ledaig 2005 Sherry Butt #900171 Elixir Distillers

Sterta sampli Ledaiga jakoś się nie zmniejsza, co nie jest dziwne biorąc pod uwagę lekki opór przed tą destylarnią. Sam nie wiem skąd się bierze, może z przesytu? Dziś spróbuję sampelka od Kuby znanego również jako Malt Nerd. Jak nie znacie to koniecznie sprawdźcie jego piękne zdjęcia. Co prawda sampel miał być testowany na ślepo, ale tyle czasu minęło, że Kuba zdążył mi się wygadać co tam jest w środku.

O samej whisky

Destylat z rocznika 2005 trafił do beczki po sherry numer 900171 gdzie dojrzewał 14 lat aż do roku 2019. Firma Elixir Distillers rozlała 618 butelek w serii The Single Malts of Scotland w mocy beczki 57.9% oraz naturalnej barwie i bez filtracji na zimno.

Kolor: pomarańczowy
Zapach: słodki torf, czerwona pomarańcza, glony nori, przypalone wiśnie, stara skóra, cytrusy, mentol
Smak: lekko pikantny, słodki torf, kwaśny dąb, cytrusy, skóra pomarańczowa
Finisz: perfumowany, gorzkie pestki wisni, wosk, kwaśny popiół, kwaśny dąb, spalone drewno

Jak na Ledaiga to zaczyna się dosyć słodko, głównie słodki torf i czerwona pomarańcza. Bardzo przyjemne umami pod postacią glonów nori, do tego przypalane wiśnie i stara skóra, czyli w końcu daje o sobie znać beczka po sherry. W tle cytrusy i mentol. W smaku całkiem podobnie, dużo słodkiego torfu, do tego przyjemna tekstura. Dalej w kontrze kwaśny dąb i cytrusy oraz skórka pomarańczowa. Finisz lekko perfumowany, do tego gorzkie pestki wiśni. Po raz pierwszy pojawia się wosk. Kończymy kwaśnym popiołem i kwaśnym dębem oraz spalonym dębem.

Kolejny więcej niż przyzowity Ledaig. Ciekawie ciut słodszy niż zazwyczaj. Może moja lekka niechęć do tego typou whisky z Tobermory wynika z przewidywalności? Jakoś brakuje emocji i ciekawości w tych degustacjach.

Ocena: 89/100

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club