Highland Park 18-letni gościł już na blogu (w aktualnym wydaniu Viking Pride), jednak w mojej eksploracji starszych wydań i miniaturek postanowiłem spróbować starsze wydanie tej whisky. Tym bardziej zachęcony pochlebnymi opiniami. Także zobaczmy jak prezentuje się miniaturka z lat 90..
O samej whisky
Wygląd butelki się zmienił, ale parametry nie. Whisky butelkowana jest w mocy 43%. Brak informacji co do filtracji czy barwienia.
Kolor: ciemnozłoty
Zapach: truskawki, pikantny dąb, poziomki, karmel, mentol, wrzosy, słodki torf
Smak: dąb, stara skóra, główki zapałek, poziomki
Finisz: dąb, stara skóra, lekko chemiczny, dym papierosowy
Intensywny i przyjemny nos obiecywał całkiem niezłą whisky. Dobry balans owocowości truskawek i poziomek z pikantnym dębem i odświeżającym mentolem. Miło podbija to wszysko słodki torf. Niestety tak samo jak w przypadku aktualnego wydania w smaku jest bardzo płasko. Dąb i stara skóra, trochę nut siarkowych w postaci główek zapałek i delikatnych poziomek. Finisz podobny, z dodatkiem lekkiej chemiczności.
Nie wiem czy czy to tylko kwestia mocy czy może samego destylatu, ale whisky zdecydowanie brakuje tekstury i intensywności. Szkoda, bo liczyłem, że może w końcu przekonam się do Highland Park. Jak widać nie każde starsze wydanie jest lepsze.