Recenzja: Clynelish 1993 Bourbon Barrel #11200 Morrison Carn Mor Chapter #12

Chapter numer 12 to chyba najbardziej elektryzująca whisky z serii. Ceniona destylarnia, słuszny wiek i siostrzane beczki o bardzo dobrych opiniach zdecydowanie pobudzają wyobraźnię.

O samej whisky

Destylat z października 1993 trafił do beczki po bourbonie numer 11200 na ponad 27 lat aż do momentu butelkowania w sierpniu 2021. W tym momencie moc wynosiła 51.7%. Whisky w naturalnej barwie i bez filtracji na zimno.

Kolor: złoty
Zapach: pieczone jabłka, paluszki, zielone jabłka, cytrusy, wosk, czerwone pomarańcze
Smak: czerwone jabłka, goździki, wosk, parafina, trochę benzyny, skórka pomarańczy
Finisz: gorzki dąb, parafina, proch strzelniczy, skórka pomarańczy

Piękny nos. Bardzo intensywny i pełny, mnóstwo jabłek (zarówno czerwonych i zielonych), paluszki i oczywiście cytrusy. Nie mogło zabraknąć wosku. Na końcu czerwone pomarańcze. Czuć wiek i dobrą beczkę. Na język dosyć lekko, mało oleiście, lekko pikantnie. Ponownie głównie czerwone jabłka do tego goździki i wosk z parafiną. Z tyłu trochę benzyny i skórki pomarańczy. Finisz zdecydowanie wytrawny, mnóstwo gorzkiego dębu i parafiny. Potem zaskakujący przy takiej beczce proch strzelniczy i na końcu znów skórka pomarańczy.

Jak na beczkę po bourbonie to bardzo wytrawnie. Ciekawy dodatek aromatów chemicznych, ale nie jestem pewien czy wychodzi to na plus. Bardzo przyzwoita pozycja, ale mnie jakos nie porwała.

Ocena: 90/100

1 Comments

  1. […] Chapter od Jarka Bussa jakoś się nie kończy. Po przerwie od Glenfarclasa na Chapter #11, czyli destylarnię Clynelish, 13. butelkowanie z powrotem zabiera nas do giganta ze […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club