Marka White Heather może być wam znana gdyż obecnie prawa do niej posiada Billy Walker i używa jej do komponowania zaskakująco przyzwoitych blendów. Jednak, jak większość marek w świecie whisky, jej historia jest dużo starsza. Zobaczmy jak prezentuje się edycja z lat 80., podobnie jak w przypadku niedawno opisywanej Johnnie Walker Black Label, w miniaturce o pojemności 47ml.
O samej whisky
Ta konkretna White Heather to 8-letnia whisky w mocy 43%. W tym przypadku to wszystko co wiemy.
Kolor: złoty
Zapach: wanilia, kokos, gotowana włoszczyzna, stara skóra, stary magazyn, wiśnie
Smak: słodki dąb, wanilia, korzenny, kokos, stara skóra
Finisz: cierpki dąb, stara skóra, stary magazyn, wysuszona beczka, aceton
Na nosie sympatycznie słodko. Nienachalna wanilia i kokos, do tego trochę gotowanych warzyw. Czuć udział dobrych beczek po sherry, jest stara skóra, jest stary magazyn, są wiśnie. W smaku przyjemny, leciutko pikantny ale mocno słodki dąb z dużą dozą subtelnej wanilli. Korzennie i rozgrzewająco. Do tego ponownie odrobina kokosa i starej skóry. Tutaj wpływ beczek po sherry jest mniejszy. Pomimo niskiej mocy whisky ma dobrą teksturę. Finisz wytrawny, dużo cierpkiego i tanicznego dębu. Powraca stara skóra i stary magazyn oraz wysuszona beczka. Trochę przeszkadza odrobina acetonu.
Nie jest pozycja odkrywcza, ale nie ma większych wad, a nadrabia świetnym balansem i teksturą. Zdecydowanie czuć duży udział whisky słodowej i wpływ dobrych beczek.