DSRy z 2021 dalej mnie prześladują i w końcu trzeba się za nie zabrać. Zacznijmy od obiecującego Mortlacha.
O samej whisky
Tym razem Diageo prezentuje whisky 13-letnią będącą kupażem świeżych oraz używanych beczek z amerykańskiego dębu. Butelkowana w mocy beczki 55.9% bez filtracji na zimno.

Kolor: słomkowy
Zapach: maślany, skórka pomarańczowa, skórka cytrynowa, świeża trawa, wosk
Smak: lekko pikantny, cytrusy, wosk, gorzki dąb, plasitk
Finisz: gorzki dąb, gorzki plastik
Nos bardzo wytrawny i cierpki ale przyjemny. Maślany z dużą dozą skórki pomarańczowej i cytrynowej. W tle świeża trawa i wosk. Całkiem zachęcająco. Na języku podobnie gorzko, momentami chemicznie-alkoholowo. Zaczyna się lekko pikantnie, potem dużo cytrusów i wosku. Z tyłu gorzki dąb i plastik. Moc nie przeszkadza w odbiorze. Finisz to tylko i wyłącznie gorzki dąb i mnóstwo gorzkiego plastiku.
Gdyby nie okropny finisz to mielibyśmy do czynienia z przyzwoitym, chociaż przewidywalnym, Mortlachem. A tak wyszło conajwyżej średnio.