Campbeltown Loch powraca na rynek po kilku latach nieobecności, tym razem pod postacią blended malt.
O samej whisky
Moja butelka to bodajże pierwszy rozlew w nowej odsłonie, pochodzi z grudnia 2021 (kod butelkowania 21/206). Campbeltown Loch Blended Malt butelkowana jest w 46% bez filtracji na zimno ani barwienia.
Kolor: jasnozłoty
Zapach: maślany, słodki torf, cytrtusy, skórka pomarańczy, mineralny, ziemisty
Smak: lekko pikantny, gorzka skórka pomarańczy, wosk
Finisz: popiół, cytrusy, gorzki dąb
Nos prosty i słodki, ale przyjemny. Bardzo maśnany z całkiem wyraźnie zaznaczonym słodkim torfem i cytrusami. Dalej skórka pomarańczy, trochę nut mieneralnych i ziemistych. Przypomina odrobinę Kilkerrana podbitego mineralnością Springbanka. W smaku wytrawniej z całkiem tłustą teksturą. Lekko pikantnie, sporo gorzkiej skórki pomarańczy i wosku. Finisz również niezbyt skomplikowany – popiół, cytrusy i gorzki dąb.
Nie jest to whisky rewelecyjna ani przełomowa. Ale też nie taka ma być. Swój cel, czyli solidnej whisky na co dzieć w dobrej cenie spełnia bardzo dobrze.