Ben Nevisów trochę już przerabiałem na blogu, były to jednak głównie młodsze bottlingi (których dalej jest zatrzęsienie na rynku). W ostatnich latach, zaczęło ukazywać się jednak coraz więcej starszych butelkowań, głównie z roczników pod koniec ostatniego millenium (tak jak n.p. Ben Nevis 1998 od The Taste of Whisky). Zobaczmy co do zaoferownia ma bardziej wiekowa beczka z wcześniejszego rocznika przeznaczona na rynek niemiecki.
O samej whisky
Beczka po bourbonie numer 1607 została zalana w kwietniu 1992. Po 29 latach jej moc spadła do 47.4% i tak właśnie trafiłą do butelek we wrześniu 2021. W naturalnej barwie i bez filtracji na zimno.
Kolor: złoty
Zapach: ser pleśniowy, masło, słodki dąb, brzoskwinie w syropie, cytrusy, słodka papryka
Smak: cytrusy, dąb, wosk, przejrzałe brzoskwinie
Finisz: przejrzałe brzoskwinie, pikantny dąb, odrobina lakieru
Nos mega maślany z dużą dawną brudu i zgnilizny, czego brakowało w wielu Ben Nevisach z roczników ’96 i ’97. Ser pleśniowy przeplata się ze słodkim dębem oraz papryką i brzoskwinami w syropie. Typowe dla beczki cytrusy też są, ale trochę przykryte. Wychodzą za to na pierwszy plan w smaku. Tutaj też dużo dębu i wosku. Ponowanie też mnóstwo brzoskwiń, tym razem przejrzałych, które otwierają również finisz. Kontynuuje pikantny dąb z odrobiną lakieru.
Esencja dobrej beczki po bourbonie w słusznym wieku. Przy tym poza walorami degustacyjnymi jest to niezwykle pijalna whisky. Bardzo oryginalny profil – słodko i brudno z niespotykanymi brzoskwinami. Zdecydowanie polecam.