Recenzja: Glenkinchie 10YO B. 1990s

Glenkinchie 10YO The Edinburgh Malt B. 1990s

10-letnia Glenkinchie pojawiła się na rynku pod koniec lat 80. jako jeden z trzonów serii Classic Malts. Po 20 latach obecności na rynku została zastąpiona przez Glenkinchie 12-letnią. Moja miniaturka wygląda na butelkowaną pod koniec lat 90. lub na początku lat 2000., a na etykiecie posiada już używany obecnie slogan The Edinburgh Malt.

O samej whisky

Whisky jest filtrowana na zimno i butelkowana jest w 43% z dodatkiem karmelu. Niestety nie znamy typu beczek użytych do maturacji.

Glenkinchie 10YO B. 1990s

Kolor: złoty
Zapach: kwiatowy, wosk, słodowy, cytrusy
Smak: wosk, słodki dąb, cytrusy, lekka kwiatowa goryczka
Finisz: pikantny dąb, stary dąb, stary magazyn

Nos oferuje doznania dobrze znane z whisky z Lowlands. Bardzo kwiatowo z dużą dawką wosku. Przyjemnie słodowo, nie brakuje cytrusów. Profil brzmi mało oryginalnie i dosyć generycznie, jednak wszystkie aromaty są bardzo intensywne i lekko przykurzone, dając jednoznacznie odczuć, że mamy do czynienia ze starszym bottlingiem. Na języku podobnie, tym razem wosk na pierwszym planie, pojawia się również słodki dąb. Nie brakuje cytrusów. Kwiatowość dalej obecna, tym razem jednak w wersji bardziej gorzkawej. Mimo jedynie 43% tekstura jest całkiem przyjemna. Finisz otwiera pikantny dąb. Tutaj też możemy odczuć najbardziej, że mamy do czynienie z whisky destylowaną kilka dekad temu. Ten kurz obecny na nosie manifestuje się starym dębem i starym magazynem.

Jak na podstawkę to bardzo przyjemna i solidna whisky. Gdyby nie byłoby to starsze wydanie to idealnie pasowałaby do kategorii daily dram.

Ocena: 86/100

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club