Na blogu nie było do tej pory żadnego oficjalnego Dalmore’a i nie zanosi się, aby to się zmieniło w najbliższym czasie. Za to dwa niezależne Dalmory z którymi się spotkałem całkiem rozpaliły moją ciekawość i zainteresowanie tą destylarnią. Sprawdźmy więc, co do zaoferowania ma butelkowanie od Adelphi.
O samej whisky
Destylat z rocznika 2007 trafił na 14 lat do beczki ponownego napełnienia po sherry Oloroso numer 3065. Butelkowanie w 2021 nastąpiło w mocy beczki 54% bez filtracji na zimno ani barwienia.
Kolor: jasnozłoty
Zapach: spirytus, pieczone czerwone jabłka, metaliczny, wosk, zmęczony dąb, plastelina
Smak: pikantny dąb, gorzki plastik, metaliczny
Finisz: gorzki plastik, metaliczny, gorzki alkohol
Nos otwiera mocne uderzenie spirytusu. Na szczęście z czasem łagodnieje i do głosu dochodzą pieczone czerwone jabłka z dużą dawką metaliczności. Dalej wosk i sporo zmęczonego dębu, w tle plastelina. W smaku bardzo agresywnie – głównie pikantny dąb. Tekstura nawet niezła. Mnóstwo nieprzyjemnego, gorzkiego plastiku i znów metalicznie. Finisz podobny, na koniec dochodzi palący i gorzki alkohol.
Bardzo gorzka i chemiczna whisky. Po prostu nieprzyjemna. Smakuje jakby była za szeroko cięta lub w jakiś inny sposób zanieczyszczona.