Nieczęsto zdaża się torfowa Bunnahabhain w wieku powyżej 10 lat. A taką właśnie beczkę, w całkiem słusznym wieku, serwuje nam Morrison Scotch Whisky Distillers.
O samej whisky
Konkretniej dostajemy whisky z pojedyńczej beczki po sherry numer 3713 zalanej w grudniu 2004. Butelkowanie nastąpiło w mocy beczki 55.5% bez filtracji na zimno ani barwienia karmelem w marcu 2021, co daje whisky 16-letnią.
Kolor: złoty
Zapach: słodki torf, poziomki, wędzonka, skały na brzegu Islay
Smak: słodki torf, pikantny dąb, plastik, czerwone owoce, popiół
Finisz: spalony dąb, słodki dąb, wędzonka, popiół
Nos otwiera mnóstwo słodkiego torfu z dużą dawką nienarzucających się poziomek. Jest słodko, ale nie syropowo. Potem wędzonka i odrobna morskiej soli, przypominającej zapach skał na plaży na Islay. W smaku podobnie, również dużo słodkiego torfu, który jednak zbalansowany jest pikantnym dębem. Potem odrobina plastiku (nie razi aż tak jak zazwyczaj), czerwone owoce i sporo popiołu. Alkohol bardzo dobrze zintegrowany. Finiszu, który dominuje słodki i spalony dąb. W tle wędzonka oraz popiół.
Whisky pachnie bardziej jak Laphroaig (dla mnie na plus) z morską nutką Lagavulina niż Bunnahabhain. Przyjemne połączenie słodkiego i słonego. Finisz również przypomina Laphroaiga z powodu ogromnej dawki popiołu. Beczka dobrze współgra z destylaten i nie zabija charakteru whisky.
Dosyć prosta, ale niezwykle przyjemna pozycja, w zasadzie bez wad.