Ze wszystkich selekcji Jarka Bussa, czyli serii Chapter i bardziej eksperymentalnej Enigma, Kildalton jest dopiero czwartą whisky torfową. Butelka ta zapowiadana była jako pierwsza beczka z tej tajemniczej destylarni wybrana na wyłączność na Polskę. Patrząc na mapę Islay, orientując się trochę w temacie whisky z tej wyspy (lub czytając tego bloga i wpis o Ardbeg Kildalton) czy śledząc niezależnych bottlerów szybko dojdziemy do wniosku, że tajemniczy Kildalton to zwyczajowo Ardbeg bez praw do nazwy.
O samej whisky
Tym razem wybór padł na beczkę po bourbonie numer 200000113 od nieznanego bottlera. Destylat z października 2009 dorzewał w niej przez 13 lat do listopada 2022, po którym to czasie rozlano 170 butelek w mocy beczki 57.2% bez filtracji na zimno ani barwienia.
Kolor: złoty
Zapach: mdły torf, parafina, mentol, grillowany banan, mokry karton, cytrusy, stek z grilla, słodki torf, kostka rosołowa, stary magazyn
Smak: mdły torf, lekko pikantny, parafina, cytrusy
Finisz: popiół, spalenizna, plastik
Kolejny przedstawiciel gatunku pachnie jak młody Lagavulin. Mdły torf, parafina i grillowany banan. Między tym mentol i mokry karton. Nuty znane z dobrych Ardbegów są bardzo wycofane, ledwo zauważalne. Z czasem pojawiają się cytrusy i stek z grilla. Do tego słodki torf, kostka rosołowa i stary magazyn. Pierwsze wrażenie nie jest jednak zbyt dobre. W smaku również mdły torf. Lekko pikantnie, sporo mdłej parafiny. Za tym chowają się cytrusy. Finisz to spora dawka popiołu i spalonego plastiku.
Zdecydowanie potrzebuje czasu w kieliszku, ale to pomaga tylko w zapachu. Whisky wydaje się zbyt lekka, brakuje jej oleistości i głębi. Do tego jest po prostu nieskomplikowana, tym bardziej biorąc pod uwagę renomę destylarni i wiek. Nie do tego przyzwyczaiła mnie seria Chapter.