Szaleństwo na Springbanka nie mija. Chociaż Local Barley, tym bardziej jasny, staje się łatwiejszy do kupienia niż chociażby 12YO Cask Strength. W każdym razie, wrócmy do wydania Local Barley butelkowanego w 2021 roku, którego próbowałem jeszcze na Whisky&Friends.
O samej whisky
Wydanie na rok 2022, butelkowanie w grudniu 2021, to destylat z maja 2011. Do zacieru użyto wyłącznie jęczmienia Belgravia z lokalnej farmy Glencraigs – tak samo jak przy poprzedniej edycji. Whisky dojrzewała wyłącznie w beczkach po bourbonie, a zabutelkowana została w mocy beczki 51.6% bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie. Rozlano 15000 butelek.

Kolor: słomkowy
Zapach: cytrusy, mineralny, słodowy, skórka pomarańczowa, słodki torf, kandyzowany imbir, maślany, stary magazyn
Smak: lekko pikantny, skórka cytrusowa, pikantny dąb, plastelina, imbir, maślany, mineralny
Finisz: plastik, plastelina, gorzki dąb, popiół, stary magazyn, karton
Pachnie dokładnie tak, jakbym chciał żeby pachniał Springbank po bourbonie. Oczywiście są cytrusy ze sporą dawką mineralności i słodu. W kontrze do tego cierpka skórka pomarańczowa. W tle słodki torf, ale absolutnie nie dymny, i kandyzowane imbir. Odrobinę maślanie z nutą zakurzonego magazynu. W smaku bardzo podobnie, jednak poza skórką cytrynową i mineralnością przebijają się pikantny dąb oraz plastelina. Ta nuta chemiczna jest mocno wyczuwalna na finiszu, gdzie przybiera bardziej formę plastiku. Tutaj dąb jest bardziej gorzki, czuć też odrobinę popiołu. Wraca stary magazyn i karton.
Jak na tylko 10 lat to bardzo dobra whisky. Ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni w przypadku Springbanka.