Jakiś czas temu otrzymałem od sieci sklepów Al. Capone (dziękuję Krzysiek) zestaw sampli prezentujących ich bottlingi na wyłączność. Z okazji 10-lecia firmy do sprzedaży trafi 10 butelek z 10 beczek, do tej pory ukazało się 5:
- Benrinnes 10-letnia z beczki po bourbonie
- GlenGlassaugh 9-letnia z beczki po rumie
- torfowa BenRiach 12-letnia z beczki po sherry Pedro Ximenez
- GlenGlassaugh 10-letnia z beczki po hiszpańskiem winie
- Kilchoman 8-letnia finiszowana w beczce STR
Przyjrzyjmy się torfowemu BenRiachowi butelkowanemu przez destylarnię.
O samej whisky
Destylat z marca 2008 trafił do butelek w 2020 roku w wieku 12 lat. Przez ten czas dojrzewał w beczce po sherry Pedro Ximenez numer 4051. Tym razem wiemy, że moc 60.6% to moc beczki, a whisky nie była filtrowana na zimno ani barwiona. Wszystkie okienka odhaczone.
Kolor: złoty
Zapach: rum, lukier, mentol, stara skóra, woda różana,
Smak: słodki, delikatny dąb, perfumowany, wiśnie w likierze, gorzkie pestki wiśnie, dym, torf
Finisz: pikantny dąb, stara skóra, główki zapałek, pieprzny, spalony dąb
Pierwsze zaskoczenie: pachnie jak rum, i to dobry rum. Sporo lukru i mentolu. Pod tym kryją się akcenty z beczki po sherry, a mianowice stara skóra i woda różana. Z czasem ta rumowość zamienia się w mokrą ziemię z odrobiną torfu, ale dobrze czuć, że jest to Speyside. Bardzo pełny aromat, podoba mi się. Na języku trzeba uważać, bo moc potrafi zneutralizować wszystkie odczucia. A jest całkiem przyjemnie, i jeśli pijemy powoli, aksamitnie. Słodki i delikatny dąb. Smak odrobinę perfumowany, sporo wiśni w likierze przechodzących w gorzkie pestki. Z czasem pojawia się odrobina dymu i ziemistego torfu. Przed wysoką moca nie da się ukryć i w końcu nas jednak dogania. Przeszkadza ona głownie na finiszu. Otwiera pikantny dąb, potem nieśmiało przebija się beczka – stara skóra i główki zapałek. Znów dogania nas pieprzność i kończymy spalonym dębem.
To mogła być naprawdę dobra whisky. Trochę mniejsza moc, może jeszcze kilka lat w beczce. Ale i tak jest więcej niż przyzwoicie i bardzo ciekawie. Zdecydowanie trzeba spróbować, a może i kupić butelkę?