Aberlour A’bunadh to prawdziwy klasyk. Zobaczmy, czy butelka sprzed prawie dekady jest dużo lepsza niż współczesne wydania, czyli np. obecny już na blogu Aberlour A’bunadh Batch 65.
O samej whisky
Batch 47 zabutelkowany został w 2014 w mocy beczki 60.7% bez filtacji na zimno i w naturalnej barwie. Whisky dojrzewała wyłącznie w beczkach po sherry Oloroso.
Kolor: rubinowy
Zapach: kompot truskawkowy, perfumowany, lukier, herbata owocowa, gotowane warzywa
Smak: lekko pikantny, truskawki, skóra, słodki tytoń, gorzkie pestki wiśni
Finisz: pikantny dąb, gotowane warzywa, seler, alkoholowy, aceton
Nos otwiera się przyjemnie słodko, bo nieprzesadnie cukrowo, owocową słodyczą kompotu truskawkowego. Dosyć wyraźna nuta sztucznie perfumowana ze sporą ilością lukru. Za tym wszystkim herbata owocowa i momentami gotowane warzywa. Zachęcająco. Pomimo bardzo wysokiej mocy nie jest alkoholowo. W smaku lekko pikantnie, ponowanie truskawki ze sporą dawką skóry. Moc szybko parzy język, na szczęscie whisky dobrze komponuje się z odrobiną wody. Ujawnia się wtedy słodki tytoń. Finisz również mocno nadszarpnięty mocą. Pikantny dąb, sporo gotowanych warzyw i selera. Tutaj już czuć alkoholowość i odrobię acetonu.
Czasem zastanawiam się, czy butelkowanie w mocy beczki po prostu dla zasady ma sens. Ta whisky pachnie świetnie, ale niestety bardzo wysoka moc i młody wiec odbierają jej urok po skosztowaniu. Odrobina wody bardzo pomaga.
29 lutego, 2024
[…] 65 jest zdecydowanie mniej skomplikowany niż Batch 47, a zarazem bardzo inny niż sąsiedni Batch 65. Dosyć oryginalny i zaskakujący jak na […]