Recenzja: Johnnie Walker Double Black

Mimo ugruntowanej pozycji na rynku Johnnie Walker Diageo co chwilę serwuje nam specjalne lub nowe edycje. Jedną z takich propozycji jest obecna na rynku już od 2011 wariacja na temat klasycznego Johnnie Walker Black Label nazwana Double Black.

O samej whisky

Double Black ma byś bardziej dymną wersją Black Labela. Parametry są podobne – butelkowanie w minimalnej mocy 40% z filtracją na zimno i barwieniem karmelem. Double Black stracił za to oznaczenie wieku.

Kolor: ciemnozłoty
Zapach: przyprawa do kurczaka, słodki torf, świeży chleb, crème brûlée, odrobina siarki
Smak: płaski, wytrawny, cierpki, popiół, lekko ziołowy
Finisz: popiół, spalony dąb, ciut pikantny

Nos słodki i dosyć ciężki, zaskakująco niealkoholowy. Z przodu przyprawa do kurczaka ze słodkim torfem (ale nie dymem). Trochę świeżego chleba przypominającego, że w recepturze znajduje się Caol Ila. W tle crème brûlée i momentami odrobina siarki. Na języku płasko i cierpko-wytrawnie. Mocno jednowymiarowo – czuć w zasadzie tylko popiół podbity lekką ziołowością. Finisz to dalej popiół podbity dodatkowo spalonym dębem. Odborinę pikantny.

Ogólnie pomimo całkiem solidnej dawki dymu i torfu dosyć niezdecydowana whisky. Poza wspomnianymi aromatami nie oferuje zbyt wiele, jest jednak przyjemnie pijalna. Nie ma jednak startu do innej wariacji na temat Black Label, a mianowicie Black Label Islay Origin.

Ocena: 80/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club