Recenzja: Springbank 2009 Refill Bourbon Hogshead Rotation 134

Patrzać na półki i szukając butelek do dokończenia, przypomniałem sobie tę butelkę ze Springbank Cage. Z pięknych, nie tak odległych, czasów, kiedy butelki z tej destylarni można było normalnie kupić w ludzkich pieniądzach, w sklepie Cadenheada w Campbeltown nie było limitów na zakupy, a butelki nie były podpisywanie. Był to czas przed Brexitem, więc przywiezienie butelek do domu nie sprawiało problemów. Mam nadzieję, że chociaż część z tego wróci.

O samej whisky

Butelką jaką wybrałem to Springbank z beczki kolejnego napełnienia po bourbonie, zalanej w kwietniu 2009 roku i leżakującej w magazynie numer 5. Próbka została pobrana w sierpniu 2020, dając 11-letnią whisky w mocy 59.1%. Whisky pochodzi prosto z beczki, jest w naturalnej mocy, barwie i bez jakiejkolwiek filtracji.

Kolor: jasnozłoty
Zapach: białe winogrona, miód, słód, śmietana, wanilia, siarka
Smak: słodki, słód, cytrusy, biały pieprz
Finisz: benzyna, chili

W zapachu ultra słodki. Na pierwszym plane dojrzałe białe winogrona. Dużo miodu i bardzo dużo słodu. Z tyłu śmietana i wanilia. Alkohol lekko wyczuwalny. Z czasem pojawia się też odrobina siarki. W smaku ponownie bardzo słodko i słodowo. Sporo kwaśnych cytrusów. Z czasem narasta pieprzność. Finisz to w zasadzie tylko benzyna i chili.

Dosyć młoda pozycja, ze średnio aktywnej beczki. Za to bardzo dobrze pokazuje charakter destylatu.

Ocena: 86/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club