Recenzja: Islay PBS Cadenhead

Grzebania w archiwum ciąg dalszy. Pora na starą notkę handfilla od Cadenheada, które ogólnie są dosyć ciężkie do identyfikacji. Ręcznie wypisywane etykiety zawierają wyłącznie infromację o mocy i typie whisky. Tę butelkę kupiłem w sklepie w Cadenheada w Berlinie w czerwcu 2019 roku.

O samej whisky

W tym przypadku jedyne pewniki to moc beczki – 58% – oraz pochodznie – Islay. Pod marką PBS do sklepów trafiają zarówno whisky single malt jak i blended malt. Wszystkie whisky od Cadenhead są niefiltrowane na zimno i w naturalnej barwie, zakładam więc, że w tym przypadku jest tak samo.

Kolor: jasnozłoty
Zapach: grillowany banan, suchy torf, sól, glony, maliny, stek z grilla, ananas
Smak: słód, cytrusy, marchew, pomarańcze, brzoskwinie, popiół, suche siano
Finisz: pikantny, marchew, popiół, suche siano, spalony dąb, pieprz

Zdecydowanie czuć, że jest to młoda whisky. Nie jest alkoholowa ani pieprzna pomimo wysokiej mocy. Bardzo klasyczny profil, jasno wskazujący na beczkę po bourbonie z dużą dozą słodowości.

Ocena: 87/100

2 Comments

  1. whiskytime
    19 stycznia, 2023

    Klasycznie strzelałbym Caol Ila, tutaj jednak z tyłu głowy mruga mi Bunnahabhian.

  2. Tobiasz
    19 stycznia, 2023

    Jakiś typ odnośnie destylarni?

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club