Seria Chapter wznowiona, nowa edycja już na horyzoncie, pora więc wziąć się za poprzednie wydania. Dziś najmniej energetyzująca butelka z całej serii. Najtańsza, stosunkowo młoda, niezbyt popularna w Polsce destylarnia. Do tego bardzo jasny kolor, co jak już dało się zauważyć, nie trafia w gusta polskich konsumentów. Chapter #5, czyli Old Pulteney od Morrison & Mackay.
O samej whisky
Whisky wydestylowana w lutym 2008 dojrzewała przez 11 lat (prawie 12) w pojedyńczej beczce po bourbonie numer 8694. Została zabutelkowana w styczniu 2020 w mocy beczki 60.9% bez filtracji na zimno ani barwienia.
Kolor: słomkowy
Zapach: wanilia, aceton, kwiatowy, zielone jabłka, brzoskwinie, skórka pomarańczowa, wosk
Smak: pikantny dąb, aceton, zielone jabłka, wosk, parafina
Finisz: wosk, gorzki dąb, grejpfrut, brzoskwinie
Na nosie otwiera klasyczna dla beczki po bourbonie wanilia. Wysoki woltaż daje o sobie znać pod postacią agresywnego acetonu. Dalej sporo owoców – zielone jabłka i brzoskwinie przełamuje goryczka skórki pomarańczowej z odrobiną wosku. Nie brakuje nuty kwiatowej. Pomimo tego acetonu zaczyna się dobrze i przypomina mi z jakiegoś powodu whisky z destylarni Bimber. Mimo wysokiej intensywności zapach jest świeży i lekki. Na języku przyjemnie tłusta tekstura. Niestety jest sporo mocno pikantnego dębu i, ponownie, aceton. Następnie zielone jabłka i sporo wosku oraz lekko chemicznej parafiny. Finisz pod znakiem sporej ilości wosku i gorzkiego dębu. W tle grejpfrut i brzoskwinie.
Trochę czuć, że to młoda whisky. Na plus zdecydowanie brak finiszowania i klasyczna beczka po bourbonie ujawniająca charakter destylatu. Nie wyróżnia się jednak na tle innych beczek w podobnym wieku. Nie wiem czy w obecnej sytuacji nie pasowałaby bardziej do linii Enigma.