Highland Park, podobnie jak GlenAllachie, nie należą do moich ulubionych destylarni, jednak bardzo często pojawiają się na blogu. Dziś jednak sampel do którego wracam z przyjemnością. Pozostałość pierwszej klubowej degustacji Fine Spirits Club związanej w premierą naszego bottliingu. Zrobię lekki spoiler i dodam, że butelka ta zotała wybrana whisky wieczoru.
Mowa oczywiście o tytułowej Highland Park butelkowanej w serii Connoisseurs Choice – Cask Strength przez potężną spółkę Gordon & MacPhail na rynek francuski dla La Maison du Whisky.
O samej whisky
Pojedyńcza beczka pierwszego napełnienia po bourbonie numer 5300 zalana została w roku 1998 i zabutelkowana w czerwcu 2021 w mocy beczki 56.8%. Nie mamy informacji o barwieniu, wiemy za to, że whisky nie była filtrowana na zimno.
Kolor: ziemnozłoty
Zapach: zest cytrynowy, drożdże, lekko kwiatowy, owoce tropikalne, wosk, odrobina dymu
Smak: cytrusy, skórka cytrynowa, lekko kwiatowy, owoce tropikalne, ananas
Finisz: cytryna, wosk, wanlia, słodki dąb
Nos zaczyna się lekko bardziej wytrawnie niż bym się spodziewał. Zest cytrynowy z przyjemną nutką drożdży. Lekko kwiatowy, sporo owoców tropikalnych. Na koniec wosk i nieśmiały dym. W smaku bardzo podobnie z ciut większym udziałem cytryny i anansa, za to brak wosku i dymu. Finisz ponowanie cytryna, wraca wosk. Nie barkuje wanilli i słodkiego dębu.
Świetna, dobrze zbalansowana whisky. Mimo długiej maturacji w beczce pierwszego napełnienia nie jest za słodka.