Przy okazji premiery nowego BenRiacha od WhiskyElli zacząłem rozpamiętywać, czy kiedyś piłem dobrą whisky z tej destylarni. Na myśl przyszła mi tylko jedna pozycj, pita z resztą w degustacji w ciemno. Jak się okazuje, mam nawet zrobione notatki i zdjęcia, także pora na publikację. W kieliszku BenRiach 17YO Solstice Edition 2.
O samej whisky
Jak się okazuje po degustacji, do czynienia mamy z whisky niefiltrowaną na zimno i w naturalnej barwie. Mocno torfowy destylat dojrzewał w beczkach po bourbonie, aby następnie zostać finiszowany w beczkach po porto Tawny. Po łącznie 17 latach maturacji został zabutelkowany w mocy 50%.
Kolor: ciemny olej
Zapach: słodkawy torf, solanka, wędzony twaróg, chlebowy, lekko octowy, kwaskowy
Smak: słodki, delikatnie chlebowy
Finisz: słony i słodki zarazem, popiół
Na nosie bez dymu, ale za to sporo torfu. Pomieszanie smaków słodkich i słonych, obstawiałbym Caol Ile. Bo spróbowaniu udaje się też zidentyfikować chleb, kóry jest motywem przewodnim w smaku. Finisz to ponowanie mieszanka słonego i słodkiego z mocno zaznaczonym popiołem. Przez chwile myślałem o beczce kolejnego napełnienia po sherry, ale jednak obstawiam po bourbonie.
Jak widać mój strzał o sherry nie był tak daleki, bo okazuje się, że mamy do czynienia z finiszem po porto. Jeden z ciekawszych BenRiachów jakie piłem. Potwierdza tezę, że whisky w wydaniu torfowym wypadają lepiej.