Virginia Highland Whisky z destylarni Virginia Distillery Co. zdobyła wiele nagród na konkursach międzynarodowych. Jednocześnie nazwa marki było mocno kontrowersyjna i od 2021 butelkowanie odbywa się pod marką nazwy destylarni.
Jeśli nie słyszeliście o sprawie, to może was zaskoczyć, że Virginia Distillery Co. znajduje się z USA, własnie w stanie Virginia. Stąd wszystkie zarzuty ze strony SWA, która uznała, że Highland w nazwie wprowadza konsumentów w błąd.
O samej whisky
Virginia Highland Whisky nie jest whisky single malt (chociaż po rebrandingu destylaria oferuje już taka, wersję). Jest to blended malt, będący mieszanką szkockiej whisky słodowej oraz destylatu, również słodowego, własnej produkcji, który dojrzewał minimum rok w gorącym klimacie Virginii. Następnie całość była finiszowana w beczkach po porto. Butelkowanie nastąpiło w mocy 46%.
Kolor: złoty, lekko w róż
Zapach: winogrona, sok jabłkowy, słód, żelki, skórka pomarańczowa, przypalona konfitura
Smak: minimalnie pikantny, czerwone jabłka, słód, wosk
Finisz: gorzki, chemiczny, woda różana, pikantny dąb, aceton, siarka
Zapach zdecydowanie kwaśny, przy czym wciąż owocowo słodki i lekko słodowy. Z początku odrobinę alkoholowy. Dominują winogrona i sok jabłkowy. W tle trochę żelek i skórki pomarańczowej oraz przypalona konfitura (brak jednak dymu). W smaku ciut płasko, ale przyjemnie pikantnie. Sporo słodu i ponownie czerwonych jabłek. Odrobina wosku. Przypomina trochę charakter Clynelish. Finisz ciut zbyt agresywny. Na początku gorzko i nieprzyjemnie chemicznie. Nieśmiało przebija się woda różana i pikantny dąb. Na końcu niestety znów nieprzyjemne aromaty acetonu i ostrej siarki. Mocno ściąga język.
Ogólnie poprawna i warta spróbowania whisky. Można wypić ze smakiem, a nie tylko jako ciekawostkę. Destylarnia wciąż się rozwija, takżę chętnie spróbowałbym nowszych wypustów.