Recenzja: Laphroaig 2009 Bourbon Cask #4607 Handfill

Pora na ostatnią beczkę z Warehouse Tasting podczas wizyty w Laphroaigu. Pita na żywo w destylarni a potem nad samym Loch Indaal.

O samej whisky

Na koniec zostawiam klasyczną beczkę po bourbonie. Beczka po Maker’s Mark została zalana w 2009 roku i przez 12 lat dojrzewała w tradycyjnym magazunie typu dunnage. Po tym czasie moc spadła do 56.1%. Pita prosto z beczki w naturlanej barwie i jedynie z odfiltrowaniem cząstek beczki.

Kolor: słomkowy
Zapach: cytrusy, popiół, mango, kalarepa, glony, nafta
Smak: popiół, cytrusy, białe wino, słodki
Finisz: lekko pikantny, popiół, spalone drewno, sól

No cóż, Laphroaig po bourbonie zawsze się broni. Ta beczka bardzo przypomina mi recenzowaną edycję dla Highgrove, która równiez była 12-latką. Nie odstaje od klasycznego profilu, czyli mnóstwo cytrusów, mango i popiołu. Tutaj ciekawe dodatki odrobiny kalarepy i nafty. Lekko słono na finiszu.

Trochę żałuję, że jej nie zabutelkowałem, ale ostatecznie zdecydowałem się na ciekawszą (a raczej rzadziej spotykaną) 16-letnią Amontillado.

Ocena: 89/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club