Dziś prosto znad Loch Indall i plaży pod destylarnią Bowmore nieznany malt z Islay z serii Mystery Malt od Murray McDavid. Podobno gdzieś w dokumentach tej beczki pada nazwa Williamson, czyli jeden z aliasów pod którymi kryją się Laphroaigi bez praw do marki.
O samej whisky
Beczka kolejnego napełnienia po bourbonie numer 1891 została zalana w 2008 roku. Po 10 latach została zabutelkowana po obiżeniu mocy do 46%, jednak w naturalnej barwie i bez filtracji na zimno.
Kolor: jasnozłoty
Zapach: popiół, cytrusy, spalone drewno, grejpfrut
Smak: lekko pikantny dąb, słodki słód, grejpfrut, lekko chemiczny, gorzkawy
Finisz: popiół, cytrusy, gruszka
Nos rzeczywiście sugeruje dosyć Laphroaiga. Dominuje popiół. Do tego sporo cytrusów i spalone drewno. Miłe zaskoczeine to cierpki grejpfrut. W smaku lekko pikantnie dębowo i nawet lekko słodowo. Sporo cierpko-gorzkich smaków wśród ktorych ponownie pojawia się grejpfrut ale też pewna chemiczność. Finisz nie zaskakuje – cytrusy i popiół oraz odrobina gruszki.
Ani to bardzo złe, ani dobre. Ot, taki średniaczek jakich wiele. Można kupić i wypić, ale fajerwerków nie ma.