Recenzja: Ardbeg 2005 Refill Oloroso Butt #5460

Rozpoczynam spisywanie wrażeń z Warehouse Experience w Ardbegu. Słowo experience dobrze oddaje ducha tego wydarzenia, ponieważ nie była to klasyczna degustacja prosto z beczek. Owszem, single caski były, ale nie lane prosto z beczki. Jak widać po tym wpisie, były też takie, które trafiły na rynek.

O samej whisky

Ta butelka to dosyć nowy wypust. Pojedyńcza beczka typu butt po sherry Oloroso numer 5460 zalana została po raz drugi w listopadzie 2011 i zabutelkowana w marcu 2021 co daje whisky 15-letnią. Rozlano 595 butelek w mocy beczki 56.8% bez filtracji na zimno ani barwienia. Pierwotnie miała trafić do kupażu pierwszej edycju Ardbega Supernova ale jak widać broniła się na tyle mocno, że przeciągnięto maturację o parę lat i zabutelkowano jako indywidualną beczkę.

Kolor: złoty
Zapach: perfumowany, suszona żurawina, oregano, mentol, przyprawa do kurczaka, torfowisko
Smak: kwaskowy, czerwone owoce, ser, lekko siarka
Finisz: pikantny dab, wytrawne czerwone wino, wędzony ser, lekko palący

Bardzo intrygujacy nos. Mocno perfumowany, ale nietypowo, bo jednak bez dużej dawki słodyczy. Zamiast tego raczej kwaskowo (suszona żurawina) i gorzko (oregano, przyprawa do kurczaka). Odrobina chłodnego mentolu. Dymu jako takiego nie ma, bardziej po prostu zapach torfowiska, gdzie aromat torfu jest jednym z wielu. W smaku dosyć podobnie. Głównie kwaskowo z czerwonymi owocami. Całkiem sporo sera, który kojarzy mi się z niektórymi Bowmorami albo Port Charlotte. Odrobina całkiem pasujacej do całości siarki. Finisz dosyć pikantno-dębowy. Mocna nuta wytrawnego czerwonego wina i wędzonego sera.

Jak widać dym ani popiół nie pojawiają się nigdzie bezpośrednio. Raczej manifesują się poprzez lekko wędzalnicze nuty będące jedynie składowymi całości. Nietypowy, tym bardziej biorąc pod uwagę beczkę, bardzo mocno wytrawny Ardbeg. Co nie zmienia faktu, że bardzo dobry.

Ocena: 90/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club