Drugim Bowmore’em, którego spróbowałem w Bowmore Hotel była młodsza siostra handfilla z pierwszego wpisu.
O samej whisky
Oczywiśnie nie mogłem wybrać beczki innej niż po bourbonie pierwszego napełnienia. Ta również zalana została w marcu 1999 roku, jednak butelkowanie nastąpiło w 2014 w wieku 15 lat. Moc ciut wyższa niż u siostry, bo 53%. Oczywiście bez filtracji ani barwienia.
Kolor: złoty
Zapach: siano, słód, gotowany ryż, kraby, zgniłe kwiaty
Smak: cytrusy, mango, siano, pomelo
Finisz: pikantny dąb, cytrusy, kwaśne mango, popiół, lekko kwaśno taniczny
Aromat ciut lżejszy niż u konkurentki, co nie znaczy, że barkuje tutaj nut morskich. Jest za to bardziej słodowo i mniej chemicznie. W smaku bardziej klasycznie dla takiej beczki, za to więcej cytrusów – pojawia się lekko cierpkie pomelo. Finisz również nie zaskakuje za bardzo. Jest ciut bardziej kwaśny i taniczny niż sugerowałby smak.
Wybitny, jak na tylko 15 lat w beczce, Bowmore.