Recenzja: Bunnahabhain 2004 Moine Pedro Ximenez #AR130000003

Tym razem zdjęcie nie z Islay tylko spod wiaduktu Glenfinnan. Ale whisky przywieziona z Islay, więc trzymamy się konwencji. Kolejny dymny handfill Bunnahabhain, tym razem w dosyć słusznym wieku. Co może pójść nie tak?

O samej whisky

Jak to handfill z dystylarni sugeruje, mamy do czynienia z pojedyńczką beczką – numer AR130000003. Jest to beczka po sherry Pedro Ximienez zalana torfowym destylatem w 2004 roku, co daje 16 lat w momencie butelkowania w maju 2021. Oczywście bez filtracji na zimno, bez barwienia, w mocy beczki 52.8%.

Kolor: złoty
Zapach: słodki dym, wilgotna beczka, lukier, sernik, keks, smar
Smak: tłusty, dym, pikantny dab, żelki wiśniowe
Finisz: pikantne wiśnie, popiół, kwaśny tytoń, keks

Nos bardzo przyjemny. Tłusty i słodki, do tego dosyć brudny – przypomina mi trochę Springbanka. Wpływ beczki mocno wyczuwalny. Lekkim zaskoczeniem na plus są aromaty mleczno-serowe. W smaku dalej dobra faktura, niestety pikantnie i dosyć kwaśnie. To drugie na plus, to pierwsze na minus. Po whisky w tym wieku oczwkiwałbym większej złożoności, a tutaj w zasadzie tylko czerwone owoce i dym. Finisz wraca na dobre tory. Pojawiają się ponowanie nuty szuszonych owoców oraz klasyczny dla takiej beczki aromat kwaśnego tytoniu.

Nie piłem jeszcze tak starej Moine. Ta nie jest zła, ale dosyć prosta. Młodsze wydania chyba bardziej mi smakowały.

Ocena: 87/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club