Recenzja: Jura 2009 Cadenhead

Destylarnia Jura nie cieszy się najlepszą opinią. Podobnie do Dalmore, obie w końcu należą do Whyte & Mackay, zazwyczaj jest rozwodniona, mocno filtrowana i barwiona. Podstawki nie są zbyt interesujące, piłem jedną czy dwie na jakimś festiwalu. Jednak, podobno, w sferze niezależnych bottlingów sytuacja wygląda całkiem inaczej.

Dziś niezależy bottling od Cadenheada z ostatniego rozlewu (wiosna 2021) serii Authentic Collection. Co prawda tyko 11 lat, więc na fajerwerki nie liczę. Ale od czegoś trzeba zacząć przygodę z Jurą.

O samej whisky

Cadenhead serwuje nam 11-letnią whisky z pojedyńczej beczki typu Butt (czyli po sherry) wydestylowaną w 2009 roku. Zabutelkowana została w mocy beczki 55.2% w naturalnej barwie i bez filtracji na zimno.

Kolor: ciemniejszy złoty
Zapach: lekko mdły, śliwki, gaz ziemny, rodzynki, miód gryczany, gotowane warzywa, ziemisty
Smak: słodki, lekko pikantny, miód gryczany, rodzynki, słód
Finisz: tłusty, warzywny, seler, magazyn, anyż, skóra

Wyspiarski charakter zdecydowanie przebija, przypomina mi trochę Highland Park 12YO. Zaskakujaco tłusta jak na tak młodą i przemysłową whisky spod ręki Davida Pattersona. Beczka nie zdominowała i daje dojść do głosu destylatowi, obstawiałbym refilla.

Ocena: 84/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club