Recenzja: Glenfarclas 1990 Sherry Butt #5122 The Family Casks

Koontynujemy zwidzenie Speyside, a konkretniej Glenfarclasa, kolejną whisky z serii The Family Casks. Dzieisjsza jest starza i dużo ciemniejsza niż ostatnia.

O samej whisky

Beczka po sherry pierwszego napełnienia numer 5122 została zalana w 1990 roku. Butelkowanie nastąpiło w czerwcu 2020 w mocy beczki 55.2% bez filtracji na zimno ani barwienia.

Kolor: rubinowy
Zapach: gęste sherry, żurawina, rodzynki, wilgotna ziemia, woda różana
Smak: lekko pikantny, głębokie sherry, rodzynki, stara skóra, odrobina siarki
Finisz: stara skóra, pestki wiśni, pikantny dąb, proch strzelniczy, taniny, kostka rosołowa

Syropowy nos, prawdziwa sherry bomba. Pachnie po prostu jak zagęszczone sherry. Mnóstwo żurawiny, rodzynek, odrobina wilgotnej ziemi. Oczywiście nuty wody różanej. W smaku lekko pikantnie. Ponownie bardzo intensywnie – rodzynki, stara skóra, minimalnie siarka. Finisz to znowu klasyka gatunku. Stara skóra z odrobiną pestek wiśni. Nie jest ani zbyt słodko, ani zbyt kwaśnie. Trochę prochu strzelniczego. Mocno tanicznie, a na sam koniec wychodzi niespodziewanie kostka rosołowa.

Bardzo elegancka sherry bomba. Chociaż dla mnie aż za bardzo. Charakter destlarni ledwo się przebija. Jednak refill działa lepiej.

Ocena: 89/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | Fine Spirits Club