Kolejny Dalmore z tej samej sesji co ostatni. Ponowanie jest to niezależne butelkowanie, tym razem z serii Deer, Bear & Moose od Flaviar.
Flaviar to firma oferująca subskrypcje na sample whisky oraz prowadząca sklep interntowy. Jak widać, zaczęli też sami butelkować.
O samej whisky
Ta konkretnie edycja pochodzi z beczki po sherry numer 6529. Po 14 latach maturacji whisky zabutelkowano w mocy 57.4% bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie.
Kolor: jasnozłoty
Zapach: zielone jabłka, aceton, żelki, miód, wosk
Smak: zielone jabłka, słód, świeży chleb, lekko pikantny
Finisz: wosk, pikantny dąb, gorzkie pestki wiśni, siarka
Nos przystępny ale bardzo standardowy. Sporo zielonych jabłek oraz czegoś dziwnie chemicznego, niby jak aceton, ale trochę inaczej. Skręca lekko w coś żrącego, jakby nawet Domestos? Nawet się to jednak składa jakoś w całość. Potem odrobina żelek i kwiatowego miodu. Lekkim zaskoczeniem jest odrobina wosku. W smaku znów zielone jabłka. Tutaj z kolei zaskakuje mocna słodowość. Czuś też skórkę od świeżego chleba. Jest lekko pikantnie, ale jest to dobry balans dla słodkiego słodu. Na finiszu powraca zaskakujący na nosie wosk. Trochę pikantnego dębu i gorzkich pestek wiśni. Na końcu lekko siarkowy posmak.
Pijalny Dalmore. Bez większych zaskoczeń ani zastrzeżeń. Smakuje jak dowolny Highlander. Smak lepszy niż zapach, co rzadko się zdarza.