Recenzja: Writer’s Tears Red Head

Pora na butelkę numer siedem z degustacji w ciemno oragnizowanej przez M&P.

Okazuje się, że to drugi irlandczyk w degustacji. Tym razem jednak single malt pod marką Writer’s Tears.

O samej whisky

Whiskey dojrzewała wyłącznie w beczkach po sherry Oloroso. Została zabuelkowana w 46% bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie. Producent nie podaje wieku.

Przypominam, że to degustacja w ciemno i parametry nie są znane przed degustacją.

Kolor: złoty
Zapach: banany, słód, goździki, pomarańcze
Smak: słód, banany, pomarańcze, wosk
Finisz: lekko pikantny, banan, pomarańcze

Nos to owsianka z bananami. Do tego rodzynki i goździki. Momentami przebija się alkohol. W smaku dosyć oleiście, moc obstawiam 52-55%. Ponownie sporo słodu i bananów. Wracają pomarańcze, tym razem z odrobiną wosku. Finisz lekko pikantny, dalej ciągnie się banan i obrobiną pomarańczy.

Całkiem przyjemnie. Zaskoczeniem jest tekstura przy tak niskiej mocny, odbiór psuje przebijający się momentami alkohol.

Ocena: 83/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club