Recenzja: Kilchoman 8th Club Edition

Kilchoman Club to otwarty klub miłośników destylarni. W jego ramach co roku wydawana jest specjalna butelka dla członków. Opisywana dziś edycja pochodzi z 2019 roku.

O samej whisky

Ósme wydanie klubowe to kupaż 3 beczek po bourbonie i jednej po sherry. Patrząc na pojemności (3x barrel + 1x butt) daje to proprcje bliske 50:50. Destylaty pochodzą z roczników 2006 i 2007, co daje whisky 11-letnią. Zabutelkowana została w mocy beczki 54.3% w naturalnej barwie, bez filtracji na zimno.

Kolor: złoty
Zapach: krówka, pomarańcze, woda różana, lukrecja, zgrillowane mango, śmietana, dym
Smak: cytrusy, czerwona pomarańcza, mentol, popiół
Finisz: słona wędzonka, mentol, popiół

Na nosie od razu atakuje słodycz. Krówka poganiana przez pomarańcze i wodę różaną. Po chwili przełamuje to lukrecja. Potem dalej słodycz i powoli pojawiający się dymgrillowane mango, śmietana, tlący się dąb. Może aż durian? W ustach niesamowice tłusto. Cytrusy, lekko gorzka czerwona pomarańcza. Zimny mentol i bardzo mocno, jak na Kilchomana, zaznaczony popiół. Płynnie przechodzimy w finisz, zbudowany głównie ze słonej wędzonki. Pojawa się również znany juz mentol i wyraźny popiół. Idzie mocno w stronę Laphroaiga.

Jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy, Kilchoman jakiego piłem. Kombinacja z beczkami po sherry zawsze działa w tej destylarni.

Ocena: 89/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club