Recenzja: Ben Bracken Islay

Trochę w złej kolejności, bo jeden Ben Bracken był już na blogu. Tamten również pochodził z Islay, była to jednak wersja 16-letnia. Dziś pora na edycję, która pojawiła się w sklepach wcześniej i nie posiadała oznaczenia wieku. Przypomnę tylko, że Ben Bracken to bastard malt, czyli whisky whisky single malt nieznanego pochodzenia, sprzedawana przez sklepu Lidl. Słyszałem już różne plotki, włącznie z tym, że jest to młody Bowmore. Najbardziej prawdopodobna wydaje się jednak Caol Ila. Prawdy zapewne jednak nigdy nie poznamy.

O samej whisky

Wersja podstawowa nie posiada oznaczenia wieku (NAS), chociaż ostatnio na półkach widziałem informację, że jest to whisky 3-letnia. Jak to bywa przy pozycjach z niższej półki, nie wiemy praktycznie nic. W tym segmencie cenowym nie zaskakuje także minimalna dopuszczalna moc 40%, filtracja na zimno i barwienie karmelem.

Kolor: złoty
Zapach: słodki torf, mydło, banany, gruszka, creme brulee, siano, mokry chleb
Smak: słodowy, gruszka, pieczone jabłka, słodkie chili
Finisz: średni, popiół, pieczone jabłka, espresso

Na nosie bardzo słodko całkiem mocno torfowo. Delikatnie mdle, jakby trochę mydła? Potem nuty owocowe, głównie banany i gruszka. Na końcu siano i mokry chleb. Po zapachu obstawiałbym rzeczywiście Caol Ile albo może torfowy Bunnahabhain? W smaku słodko i dosyć słodowo. Lekko mdło. Dużo torfu. Sporo lekko cierpkich owoców – głównie gruszka, ale i pieczone jabłka. Odrobina słodkiego chili. Całkiem zadziornie, w pozytywnym znaczeniu. Alkoholu nie czuć. Pomimo niskiej mocy całkiem charakternie. Finisz średniej długości. Bardzo dużo popiołu, raczej wytrawnie. Odrobina pieczonych jabłek i kwaśnego espresso. W smaku i finiszu najbliżej do Lagavulina po bourbonie.

Zapamiętałem tę whisky dużo gorzej. Pamiętam, że kupiłem ją dwa lata temu na wyjeździe, całkiem mi smakowała. Po powrocie do domu porównałem z podstawową Caol Ila 12-letnią. Z takiego porównania Ben Bracken wyszedł bardzo źle i od tamtego czasu go nie dotykałem. Dziś znów wypada nawet przyzwoicie. Nie czuć rozwodnienia do 40%. Czy to kwestia napowietrzenia? Czyżbyśmy mieli grillowego konkurenta dla Islay Mist?

Ocena: 82/100

2 Comments

  1. […] słodkimi, nadpsutymi owocami. Bez wątpienia mamy do czynienia z whisky z Islay. Może jednak ten Ben Bracken Islay to, jak mówią niektóre pogłoski, rzeczywiście Bowmore? W smaku ciut płasko, na przedzie […]

  2. […] widać, beczka ta cierpi na typowy syndrom młodych torfiaków, znany między innymi z NASa Ben Brackena. Czasem ta mydłowość i mdłość potrafi być podlana ciekawym sosem i aż tak nie […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club