Recenzja: Glengoyne Cask Strength Batch 006

Glengoyne podąrzajać za trendami i słuchają konsumentów od jakiegoś casu wypuszcza batchowaną edycję Cask Strength bez określenia wieku. Brzmi znajomo.

O samej whisky

Jak sama nazwa mówi, dostajemy whisky w mocy beczki, konkretnie 59.8%. Beczki użyte do maturacji to wyłącznie beczki po sherry pierwszego napełnienia z europejskiego i amerykańskiego dębu oraz kolejnego napełnienia. Pozytywnym znakiem czasu jest brak barwienia i filtracji na zimno.

Kolor: pomarańczowo-złoty
Zapach: kwaskowe sherry, pomarańcze, woda różana, alkohol, lukrecja, truskawki, przypalone owoce
Smak: sherry, truskawki, kakao, woda różana
Finisz: długi, mocno pikantny, sherry, lakier, ciemna herbata

Zapach całkiem przyjemny, mimo średnio ukrytego alkoholu. Kwaskowe sherry i pomarańcze z ciężką wodą różaną tworzą całkiem świąteczny klimat. Gdzieś w tle miło przełamuje go lukrecja i truskawki. W smaku zdecydowanie kwaśno-wytrawnie, choć zaskakująco gładko. Dużo sherry, truskawki i odrobina kakao. Po dodaniu wody niezbyt się otwiera, chociaż poajawia się woda różana. Finisz dosyć długi, choć lekko alkoholowy. Na początku pikantny, potem sherry, odrobina lakieru i ciemna, gorzka herbata.

Zaskakująco wytrawnie jak ja tak delikatną whisky jaką zazwyczaj jest Glengoyne. Wybitnie na pewno nie jest, ale całkiem znośnie. Jej największą wadą nie jest ujawniający się momentami alkohol, a zbyt prosty smak. Na języku po prostu za dużo się nie dzieję. Biore łyk, czekam i nic się zbytnio nie zmienia.

Ocena: 84/100

1 Comments

  1. […] przyzwoitym, chociaż płaskim, Glengoyne Cask Strength Batch 006 pora na następcę. Oto Batch […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club