Recenzja: Glenfarclas 15YO Cask Strength Polish Exclusive Batch #1

Dopiero co ochłoneliśmy po premierze Glenfarclasa 12-letniego w mocy beczki butelkowanego dla Tudor House, a już pan Jarek Buss serwuje tam kolejną bombę. Tym razem ten sam koncept został zastosowany do znanej, i bardzo przeze mnie lubianej, wersji 15-letniej. Cieszy mnie to niezmiernie, gdyż gdy pierwszy raz dowiedziałem o wersji Cask Strength popularnej piętnastki (była to akurat edycja dla The Whisky Exchange) to niestety nie zdążyłem z zakupem. Od tamtego czasu Glenfarclas 15YO w mocy beczki był na mojej liście przyszłych zakupów.

O samej whisky

Whisky jest niebarwiona karmelem, zabutelkowana została w mocy 58%. Nie wiemy jakich dokładnie beczek użyto, jednak Glenfarclas słynie i używa do maturacji głównie beczek po sherry Oloroso.

Kolor: złoty
Zapach: likier wiśniowy, ciemna czekolada, w tle mokry tytoń, mokry dąb, wilgotna piwnica
Smak: delikatnie pikantny, dosyć oleisty, gorzka skóra, woda różana, kwaśne ciemne winogrona, likier wiśnowy
Finisz: kwaskowy, gorzka czekolada, perfumowany, odrobina popiołu

Na nosie jest dosyć ciężko i słodko, jednak wciąż w granicach rozsądku i nie jest to sherry bomba. Smak to dobrze znana gorzka skóra (tutaj na pierwszym miejscu), gorzka czekolada i woda różana. Odrobinę pikantny. Finisz zaskakująco wytrawny, najpierw delikatnie kwaskowy, potem gorzkawy, ale w sposób winny a nie dębowy. Na końcu ściaga język i, co dosyć zaskakuje, pozostawia odrobnę popiołu oraz spalonego dębu.

Jak wypada na tle klasycznej Glenfarclas 15-letniej? Zapach jest dużo bardziej intenstyny, ale też wydaje się naturlniejszy. Większy nacisk położono na sherry, a ciut mniejszy na dąb, chociaż, co zrozumiałe, profil jest wciąż bardzo podobny. Znika nuta kompotu i gotowanych owoców, które zamieniają się w likier. Co ciekawe, alkohol jest lepiej ukryty. W smaku zdecydowanie bardziej oleiście, mniej pikantnie, a kwaskowo. Tutaj już różnica jest większa. Wciąż czuć, że to ta sama destylarnia, lecz profil smakowy nie jest aż tak zbliżony. Ponownie jest słodziej, lecz również obecna jest goryczka. Alkohol znów jakby mniej wyczuwalny. Wersja w mocy beczki najwięcej zyskuje na finiszu, zdecydowanie dłuższym i ciekawszym. Ciut bardziej pikantny, ale posiada więcej wymiarów i momentami zaskakuje.

Glenfarclas 15YO Cask Strength nadrabia niedociągnięcia wersji 46%. Przy tym ma trochę więcej do zaoferowania niż byśmy się spodziewali i zapewnia odrobinę inne doznania, głównie smakowe. Zdecydowanie warto.

Ocena: 88/100

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club