Nieodłącznym elementem corocznych Diageo Special Releases jest 12-letni Lagavulin w mocy beczki. Co roku teoretycznie taki sam – zobaczymy jak w praktyce. Zaczynamy od edycji 2018.
O samej whisky
Lagavulin 12-letnia może być zaskoczeniem dla miłośników podstawowej Lagavulin 16-letniej. Nie uświadczymy bowem tutaj bowiem beczek po sherry. Całość maturacji odbywała się w beczkach po bourbonie ponownego napełnienia. Jak to koncern Diageo lubi najbardziej, whisky zabutelkowana jest po filtracji na zimno i barwieniu karmelem (totalnie nie rozumiem sensu tego zabiegu w tym przypadku). Dobrze, że została chociaż moc beczki 57.8%.
Kolor: jasny słomkowy
Zapach: dym, sucha trawa, świeży chleb, słone wodorosty, mokre kamienie, cytrusy, grejpfrut, mentol
Smak: słodki, popiół, cytrusy, wanilia, delikatnie pikantny
Finisz: długi, popiół, dym, odrobina chilli, palone drewno
W zapachu na pierwszym planie mocno wyczualne nuty podobne do Caol Ili – sucha trawa, świeży chleb. Do tego sporo akcentów słono-morskich i potężna ilość dymu i słodkiego popiołu. Za tym wszystkim, niestłamszone, aromaty wyciągnięte z beczek po bourbonie – cytrusy z odrobiną grejpfruta. Na języku zaskakująco słodko, głównie popiół i cytrusy z dodatkiem wanilii. Prosto ale jakże solidnie. Wysoka moc momentami daje się we znaki językowi, także trzeba pić powoli. Na finiszu dominacja popiołu i dymu z wyczuwalnymi nutami drzewnymi.
Mam wrażenie, że dopiero w tym bottlingu Lagavulin pokazuje swoją potęgę i pozwala zrozumieć młodsze wydania i single caski. Porównując klasyczną Lagavulin 16, która ma całkiem sporą dawkę dymu, wydaje się ona ugrzeczniona i złagodzona beczkami po sherry. Dopiero w wersji 12-letniej czuć prawdziwy charakter destylatu.
26 kwietnia, 2021
[…] 12-letnią Caol Ile bardzo sobie cenię, zresztą tak jak całą destylarnię. Lagavulin 12-letni nie należy do postawek, jednak jego różne wydania konsekwentnie plasują się pod granicą 90 […]