Recenzja: Port Charlotte 2010 MRC: 01

Port Charlotte 2010 MRC: 01 to pierwsze wydanie z serii Cask Exploration w nowej szacie graficznej. W tym roku zostaje zastąpione przez wersję OLC: 01.

O samej whisky

Jak zazwyczaj w Bruichladdich mamy do czynienia wyłącznie ze szkockim jęczmnieniem. Whisky wydestylowana została w 2010 roku, a zabutelkowana w 2019, jednak w beczkach dojrzewała tylok 7-lat (dostępne są też butelkowania z 2018, czyli od wtedy musiała już być w cysternie). Wykorzystano beczki pierwszego napełnienia po bourbonie (50%) i francuskich winach drugiego napełnienia (50%). Taka mieszanka trafiła na roczne finiszowanie do beczek po winie z winnicy z regionu Bordeaux. Rozlanie nastąpiło w mocy 59.2% (nie jest to moc beczki, dodano odrobinę wody), bez filtracji na zimno i bez barwienia karmelem.

Kolor: ciemny olej
Zapach: śmietana, odrobina siarki, dym, czerwone owoce, herbata owocowa, kwaśne poziomki, gotowane jajko
Smak: kwaśne czerwone owoce, siarka, dym, popiół
Finisz: kwaśny popiół, kwasne poziomki, siarka

W zapachu, podobnie jak w Islay Barley 2011, znów śmietana, wyraźnie siarka (ale jakoś wychodzi to na plus), potem słodki dym, czerwone owoce, odrobina kwaskowości. W smaku bardzo wytrawnie i kwaśnie, siarkowo, dużo dymu i kwaśnego popiołu. Finisz to już praktycznie tylko kwaśny popiół z dodatkiem kwaśnych czerwonych owoców. Chociaż wszechobecna siarka i kwas nie brzmią dobrze, to whisky jest naprawdę czarująca.

Ocena: 90/100

1 Comments

  1. […] wydanie Port Charlotte z serii Cask Exploration zastepuje edycję MRC: 01. Jednocześnie wyraźnie pokazuje jak master distiller Adam Hannet sprawnie żongluje […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club