Recenzja: Glenburgie 15YO Ballantine’s

Glenburgie to jedna z mniej znanych destylarni ze Speyside. Mimo założenia prawie 200 lat temu (1829 rok) nigdy nie była regularnie butelkowana jako single malt. Niezależni bottlerzy również się sięgali po nią zbyt często. Produkująca z nastawieniem na blendy, przez lata często zmieniała właścicieli. W 1936 roku, razem z Miltonduff, została kupiona przez Hirama Walkera. Od tego czasu obie destylarnie tworzą trzon blendu Ballantine’s. Ciekawostą jest, że Glenburgie, jako jedna z nielicznych, przez pewien czas wyposażona była w Lomond Still, czyli urządzenie destylacyjne będące w zasadzie połączeniem klasycznego alembika i kolumny desylacyjnej.

To właśnie pod marką Ballantine’s, w 2017 roku po raz pierwszy do szerokiej dystrybucji trafiła opisywana butelka. Oznaczona jako Series No 001, co obiecuje kolejne bottlingi? Widziałem też wersję 18-letnią, lecz jest ona skierowana wyłącznie na rynek skandynawski.

O samej whisky

Jak to duży, mainstreamowy producent, Ballantine’s nie daje nam za dużo informacji. Nie wiemy czy whisky jest barwiona ani filtrowana, jadnak zakładałbym, że w obu przypadkach tak. Butelkowanie w minimalnej mocy 40%. W zasadzie jedyne informacja na etykiecie to wiek, czyli 15 lat, oraz typ użytej beczki – amerykański dąb, czyli z dużym prawdopodobieństwem po bourbonie.

Kolor: złoty
Zapach: miód, skórka pomarańczowa, herbata owocowa, w tle gorzkawy dąb i zioła, lekko alkoholowy
Smak: delikatny, pomarańczowy, lekko kwiatowy
Finisz: w zasadzie nie ma

Bardzo zachowawczy nos – słodko, miodowo, pomarańczowo. Pojawiają się nuty herbaty rozpuszczalnej dla dzieci, dębu i nalewki ziołowej. Mimo słusznego wieku i niskiej mocy można wyłapać trochę alkoholu. W smaku przyjemnie, ale bardzo płasko. Jedyne smaki to mieszanka gorzkawych pomarańczy, z czasem przechodząca w słodką kwiatowość. Finiszu w zasadzie nie ma. Przez ułamek sekundy można wyczuć stłumiony pikantny dąb.

Whisky absolutnie pijalna, ale do picia bez zastanowienia. Nawet przyjemna, ale ekstremalnie nudna i dosyć słaba jak na 15-latkę. Targetowana jest zdecydowanie na osoby dopiero zaczynające swoją przygodę z maltami, między innymi poprzez wielkie logo Ballantine’s na etykiecie. Im na pewno posmakuje i zachęci do dalszego poznawania świata whisky.

Ocena: 82/100

1 Comments

  1. […] pisałem we wpisie o jedynym oficjalnym bottlingu Glenburgie 15, destylarnia niezbyt często pojawia się w ofercie niezależnych bottlerów. Jakimś cudem […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club