Kolejna edycja torfowego Bruichladdich, czyli Port Charlotte. Zobaczymy jak najnowszy Islay Barley wypada na tle podstawki z tej linii. Whisky ta destylowana jest wyłącznie z lokalnego jęczmienia, uprawianego na Islay.
O samej whisky
Port Charlotte Islay Barley 2012 to trzecie wydanie z tej serii. Każde z nich jest odrębnym tworem, nienaśladującym poprzedników. Ten rocznik to 4 rodzaje jęczmienia z 8 farm na Islay. Większość destylatu dojrzewało w beczkach pierwszego napełnienia po bourbonie, a około 1/4 w beczkach drugiego napełnienia po francuskim czerwonym winie. Warto zaznaczyć, że Bruichladdich używa tylko beczek refill w których wcześniej dojrzewał ich własny destylat. Butelkowanie oczywiście w standardowych 50% alkoholu bez filtracji na zimno i w naturalnej barwie.
Kolor: jasny olej
Zapach: delikatny, wędzony cheddar, dym, winogrona, przejrzałe owoce tropikalne, za tym wszystkim słód
Smak: nie aż tak dymny, słodki, ale z umiarm, ziołowy
Finisz: skórka pomarańczy, dym, lekko pikantny
Port Charlotte to ogólnie inny rodzaj dymu i torfu niż klasyczne destylarnie z Islay takie jak Laphroaig czy Ardbeg. Nie ma tu nut medycznych czy morskich, za to są zdecydowanie bardziej zgniłe, ziemiste i po prostu torfowe. To konkretne wydanie jest według mnie ewolucją wersji 10YO – mimo młodszego wieku ma lepszy balans, jest delikatniesze. Obecne w obu owoce tropikalne zaczynają tutaj lekko mięknąć i brązowowieć, pojawiają się nuty ziołowe i bardziej gorzkie. Świetna whisky.
26 lipca, 2020
[…] Port Charlotte Islay Barley 2011 to drugie wydanie z serii Islay Barley. Na blogu pojawiło się już trzecie wydanie, czyli Islay Barley 2012. […]
23 lipca, 2020
[…] 10-letni Port Charlotte to, obok nietorfowego Classic Laddie, jedyna edycja destylarni Bruichladdich będąca w ich core range. Przy każdym rozlewie master blender stara się uzyskać whisky o tym samym smaku. Poza tymi dwoma bottlingami, wszystkie inne są rocznikowe i mogą się znacznie od siebie różnić (chociażby Port Charlotte Islay Barley 2011 i 2012). […]