Recenzja: Islay Mist Original

Islay Mist to marka blended whisky z prawie 100-letnią historią. Została stworzona na urodziny syna jednego z miejscowych lordów, który uznał, że tradycyjna whisky z Islay będzie zbyt wymagająca dla jego gości. Z odsieczą przybył master distiller Laphroaig Ian Hunter, dodając do swojej whisky malty z Highland i grainy z Lowland, tworząc lekko torfowy blend. Od tamtego czasu oczywiście sporo się zmieniło. Marka przechodziła z rąk do rąk, jednak podobno jej trzonem wciąż pozostaje Laphroaig (w co troche ciężko mi uwierzyć).

O samej whisky

Omawiana dziś butelka to podstawowa wersja marki, bez określenia wieku (NAS). Jak to przy masowo produkowanym blendzie, nie mamy informacji na temat filtracji i barwienia (ale nie oszukujmy się, zapewne jest filtrowana i barwiona). Butelkowana w minimalnej zawartości alkoholu 40%.

Kolor: sok jabłkowy
Zapach: plastik, grain, lekko mydlany, cytrusowy, gruszkowy, delikatnie dymny
Smak: cytrusy, lekki dym, delikatny posmak sherry, aksamitny
Finisz: ledwo wyczuwalny dym i cytrusy, krótki

W zapachu wyczuwalna jest lekka mydlaność/bimberkowość charakterystyczna dla młodych whisky, zwłaszca Caol Ili. Można ją wyczuć m.in. w Smoky Scot, Ben Bracken Islay czy Scarabus. Na szczęscie, w Islay Mist, jak i lepszych z wymienionych butelek, nie pojawia się ona już w smaku. Smak dosyć płaski, ciężko doszukać się czegoś poza lekkimi owocami i nutką dymną. Finisz również ledwo wyczuwlany. Pamiętajmy, że jest to blend i jako taki ma być pijalny i niezbyt skomplikowany, co z sukcesem osiąga.

Podsumowując, bardzo pozytywne zaskoczenie. Whisky łatwa do picia, z wyczuwlanym dymem, nie pozostawia alkoholowego posmaku ani nie pali. Dosyć prosta, mocno rozwodniony smak, chociaż i tak jest go sporo jak na blend. Biorąc pod uwagę cenę to wręcz rewelacja. Według mnie mamy zwycięzcę kategorii low budget. Idealna do imprezy przy ognisku czy grillu.

Ocena: 78/100

5 Comments

  1. whiskytime
    22 stycznia, 2021

    Jak na blend to jest bardzo dobrze. W tej cenie rzeczywiście rewelacja, chyba trzeba zrobić zapas!

  2. Niehcemalemusem
    22 stycznia, 2021

    Bardzo pozytywne zaskoczenie . Moje pierwsze świadome doświadczenie z torfową whisky. Dotąd jedynie dymne piwo m.in. nafciarz karpacki ;). Nos – zapach trochę słodkich spalonych kabli, smak całe szczęście mieszany, z dymno-torfową podbudową całkiem przyjemny i zrównoważony , posmak słodowy a w oddali dymny , w sumie rewelacja za tą cenę (Y)

  3. […] Zapamiętałem tę whisky dużo gorzej. Pamiętam, że kupiłem ją dwa lata temu na wyjeździe, całkiem mi smakowała. Po powrocie do domu porównałem z podstawową Caol Ila 12-letnią. Z takiego porównania Ben Bracken wyszedł bardzo źle i od tamtego czasu go nie dotykałem. Dziś znów wypada nawet przyzwoicie. Nie czuć rozwodnienia do 40%. Czy to kwestia napowietrzenia? Czyżbyśmy mieli grillowego konkurenta dla Islay Mist? […]

  4. […] Aż za bardzo ugłaskany ten Laphroaig. Można się napić, ale poziom niewiele wyższy od Islay Mist. Trochę wygląda to tak, jakby wszystkie niepotrzebny beczki trafiły do tej […]

  5. […] Jak to irlandzka whiskey, bardzo delikatna i jedwabista. Przyjemny zapach, nie uderza alkoholem. Zaskakująco mocny i wyrazisty finisz, biorąc pod uwagę, że to jednak blend i 40%. Świetna whiskey po prostu do picia na codzień. Powiedziałbym, że to nietorfowy konkurent dla Islay Mist. […]

Dodaj komentarz

Czytam i polecam: DramHunter | MaltVader | Fine Spirits Club